Siedziałam
pod drzewem przy szkole wpatrując się w
błękitne chmury za które od czasu do czasu schowała się jarząca kula. Ciepły wiaterek poruszał moimi włoskami w
rytmiczny sposób. W oddali dostrzegłam zespół „Black Angels”, który śmiał się, a wszyscy wpatrywali się w nich
jak zaczarowani. Blisko nich była
dziewczynka, która trzymała za dłoń Deidare. Byli do siebie bardzo podobni, z
pewnością wszyscy wiedzieli, że jest siostrą
blondyna. Uśmiechnęłam się widząc ją jak się do niego przytula, by go
nikt nie wziął. Miała dziesięć lat, ale była bardzo przywiązana do brata. W
końcu dostała od niego prezent na urodziny w formie płyty.
Uniosłam
się odchodząc w stronę budynku by w końcu dostać się do klasy, w której spokoju
nie zaznam. Sasuke nie da mi żyć, a w
szczególności dzisiaj podczas, gdy jest mycie samochodów. Z pewnością młodzi
będą chcieli zobaczyć kobiece ciała, którego im nie pokaże. Nie wiem co faceci sobie myślą, że każda
wpadnie w ich ramiona bo jest przystojny? Nie ma takiej możliwości. Nie pozwolę
by facet mnie dotykał, gdzie popadnie.
Dobra
dzisiaj dotykał mnie Itachi, ale to nie ma z tym nic wspólnego bo i tak spał.
Nie powinnam tam zostawać skoro poczułam się senna. Byłam głupia. Przespałam
całą noc w jego łóżku, a jakie wygodne było. Hm… Jeszcze kiedyś bym chciała tam
usnąć bo było bardzo wygodnie, a jeszcze jak czułam jego ciepło. Czułam się
bezpiecznie w ramionach wokalisty.
Weszłam
do klasy, a w tym samym momencie wszystkie głosy zamilkły wpatrując się we
mnie. Nie przejęłam się tym za bardzo w końcu zawsze tak było, ale tym razem
było za cicho. Chciałam przejść dalej, ale na mojej drodze stanęły dwie
kobiety, które często przesiadywały w towarzystwie bruneta.
-Co
to jest? – zapytała rudowłosa pokazując mi zdjęcie, na którym byłam ja
wychodząca z domu wokalisty „Black Angels”. Czyżby ktoś mnie złapał? To było za
wcześnie! Szlag by to trafił, ale jakoś się z tego wytłumaczę. Spróbuję, mam
nadzieję, że nie będzie na mnie wrzeszczał. Przeczytałam tytuł „Ziściła się prawda! Wokalista „Black Angels”
ma śliczną dziewczynę!”.
-Hm..
Twój wypindrzony ryj. – powiedziałam przez co wszyscy zamilkli jeszcze
bardziej, a Sasuke spojrzał na mnie z niedowierzaniem jakbym szykowała się na
szalę. Jej twarz stała się cała czerwona – Daj mi spokój z głupimi wiadomościami.
We wszystko uwierzysz co ci się powie. Uwierzysz też, że Sasuke ma dziewczynę
na boku.
-Co?!
-Widzisz.
– spojrzałam na bruneta, który odwrócił głowę w bok patrząc na granatowo
włosom, która zarumieniła się. Czyżbym się nie pomyliła? Przeszłam obok niej siadając
na swoim miejscu wyciągając podręcznik z zeszytem. Oparłam się łokciem o blat
ławki wpatrując się w tańczące płatki kwiatów z lekkim uśmiechem.
Przymknęłam
powieki myśląc nad wczorajszym wieczorem, gdy znalazłam się u brata Sasuke.
Było miło spędzić miłe chwile, ale z pewnością jest zły o to, ze wyszłam zbyt
szybko. Mogłam zostać bo naprawdę przyjemnie mi się leżało, a jak objął czułam
się w siódmym niebie. Wiem, że próbowałam się wyrwać, lecz jego ręce dawały
przyjemne ciepło, przez które czułam się bezpieczna niż zazwyczaj. Uchwyciłam delikatnie
długopis patrząc w przestrzeń, gdzie znajdowało się moje ukochane drzewo wiśni.
-Haruno!
– podskoczyłam na krześle. Kolejny raz się zdarzyło, ze nie słuchałam co ma do
powiedzenia nauczyciel. Muszę przestać myśleć o Itachim i jego dotyku.
Spojrzałam na nauczyciela chemii bezinteresownie. Ten facet nigdy mnie nie
lubił i zawsze miał okazję, aby mnie złamać i bym nie wiedziała wielu rzeczy.
Uczyłam się lepiej od klasy, ale zawsze dawał mi popalić. – na zewnątrz. –
wstałam biorąc swoje rzeczy wychodząc nie zwracając nawet na nauczyciela uwagi.
Wszyscy się na mnie patrzyli, że się na to zgodziłam, ale nikt się nie odezwał.
W końcu nie zawsze wychodziłam wygoniona przez nauczyciela to był pierwszy raz.
Wyszłam
z Sali z delikatnym uśmiechem zamykając za sobą drzwi, słysząc syczenie
nauczyciela. Zachowywał się jak waż. I co ja mam robić? Powinnam tutaj siedzieć
i czekać, aż wężowaty wyjdzie, ale on nigdy nie wyjdzie. Oparłam się o
przeciwną ścianę zakładając ręce na piersi wzdychając ciężko. Może biblioteka?
Jeśli stad się ruszę będę miała nie miło, w dodatku po szkole muszę iść do sierocińca
dać autografy tamtej dziewczynce. Cóż,
będzie zabawnie, tak myślę.
Jeszcze
dzisiaj pracujemy dobroczynnie dla sierocińca, a w tym tygodniu przypada
festiwal, na który nie zamierzam się ruszyć. Będę siedziała i tworzyła muzykę i
zabrzmieć tak samo jak robi to nasz wychowawca. Naprawdę musi znać się na
muzyce, skoro z gitary wydobywały się tak czyste nuty. Też bym chciała w taki
sposób grać potrafiąc wydobywać czyste dźwięki. Tak bardzo pragnęłam zostać dla
mamy kimś popularny, lecz nigdy nikogo nie spotkałam, żadnego łowcy talentów.
Może już byli, ale nigdy nie zwrócili na mnie uwagi. Choć teraz jest mi to nie
potrzebne, niby do czego? Moja mama umarła, a sama powinnam wziąć się w garść i
w końcu znaleźć jakąś pracę.
Westchnęłam
i przed sobą zobaczyłam czyjąś rękę. Uniosłam głowę widząc swojego wychowawcę,
który bacznie mnie obserwował. W jego oczach dostrzegłam oszołomienie mieszane
ze zdziwieniem. Zaśmiałam się cicho, widząc ile ma papierów z książkami.
-Co
robisz na korytarzu w czasie lekcji?
-Czekam,
aż pan Orochimaru będzie chciał mnie widzieć z powrotem.
-Czyli
zostałaś wywalona, co zrobiłaś?
-Bujałam
w obłokach nie słuchając co ma do powiedzenia. – spojrzał na mnie wpatrując się
we mnie z lekkim uśmiechem.
-Hm..
W takim razie mi pomożesz, a ja cię usprawiedliwie z dalszych lekcji jakie
masz. W końcu i tak potem idziemy robić całkiem co innego, więc chodź. –
powiedział do mnie, a ja za nim pośpieszyłam wpatrując się w jego plecy. Gdy
pomyślę jak mnie przytulał w łóżku, to serce przyśpieszyło rytmu. Nie wiem
czemu myślałam o tamtej chwili, gdy nie chciał mnie puścić, ale czułam się
dobrze w tamtym momencie. Czułam się naprawdę potrzebna!
Sakura jesteś taka słodka, chce cię
schrupać. - pomyślałam wypowiadając jego słowa w głowie.
Dlaczego
powiedział to przez sen? Nie powinien on tylko mnie przytulał z taką
delikatnością, której nigdy nie czułam od mężczyzny, w dodatku zasnęłam w jego
ramionach czując przyjemne ciepło, którego nie miała na co dzień. Teraz już
nikt mnie tak nie przytuli jak bym tego chciała, ale będę się cieszyła życiem
tak jak pragnęła sobie tego moja matka.
Weszliśmy
do biblioteki, gdzie Shizune rozmawiała z resztą zespołu? Oni chyba nic innego
nie mają do roboty skoro w dzień, w dzień przesiadują w mojej szkole blisko
swojego przyjaciela, a za razem wokalisty.
-A
wy czego tu chcecie? – zapytał patrząc na nich, i wyłoniłam się za niego
patrząc na resztę zespołu.
-Ach
teraz rozumiemy.. – powiedział blondyn – Nie chciałeś byśmy przychodzili bo pragnąłeś
zostać sam na sam z wisienką. Rozumiemy, teraz wszystko rozumiemy. – szczerze
to nie wiedziałam o co im chodzi. Jaką wisienką? Chyba nie jest tu mowa o mnie?
Tak do mnie nikt jeszcze nie mówił, a w szczególności mężczyźni.
-Spotkałem
ją przypadkiem, więc wziąłem do pomocy. – powiedział do nich wzdychając. –
Głąby. – powiedział bardzo cicho i położył papiery i książki na stole. – jak
już tu jesteście, to chodźcie mi pomóc w przyniesieniu kartonów z książkami.
-Ale…
-Sakura
nie ucieknie, a teraz chodźcie. – poszli za nim zostawiając mnie samą z
bibliotekarką. Przybliżyła się do mnie patrząc ukosem bym wszystko jej
powiedziała co jest między mną a Itachim. Ona zawsze lubiła plotkować.
-Nic
między nami nie ma, dlaczego wszyscy myślą, że cokolwiek jest? Nie moja wina,
ze razem wszyscy nas widza, nawet gazety nie przestaną węszyć. Wszyscy myślą,
że jestem jego dziewczyną. – westchnęłam siadając na krześle opierając się o
stół łokciem. – Nie wiem dlaczego tak jest, jeszcze wszystkie mnie znienawidzą
za bycie blisko niego. Rozumiem, ze to popularny wokalista, ale mnie z nim nic
nie połączy. – stwierdziłam – jesteśmy z innej ligi, on potrzebuje aktorki bądź
członka jakiegoś zespoły. – westchnęłam.
-Może,
ale jak ty tego nie zrobisz inne się na niego rzucą w wolnym czasie. Wiesz ile
Itachi ma fanek? Każda by z pewnością chciała zostać jego dziewczyna i pławić
się w tym bogactwie i luksusie, chociaż takich wrednych suk ma dosyć, co nie? –
wzruszyłam ramionami. – Myślisz, że umawiał się już z swoimi fankami?
-Nie
wiem, zapytaj jego. Może umawiał się, w końcu to facet, nie? Też chciał na
pewno rozluźnić swój stan seksualny i tego typu rzeczy. Na pewno było wiele
kobiet, które zabierał na przyjemne podróże, czy nawet rejsy luksusowym
statkiem. – powiedziałam patrząc na kobietę, która się rozmarzyła myśląc o
Itachim. Nie wie dlaczego każda chciałby pławić się w luksusie, chociaż musze
przyznać, ze to musi być przyjemnie. Wolę swoje stare życie, oprócz bicia mojej
osoby, bo w końcu nie lubiłam przemocy fizycznej.
-Masz
rację, ale gdy wyobrażę sobie jego luksusowy dom. Mieszka z całym zespołem i
swoim wujkiem, który jest ich menagerem. Nie mogę sobie wyobrazić, że sprowadza
do domu jakąkolwiek dziewczynę. Skoro chce zrobić to i owo..
-Dość!
– powiedziałam głośniej – Możemy nie mówić o tym czy sprowadza czy też nie? To
mnie nie interesuje co robił z kobietami. Nawet go o to nie pytaj, bo możesz
wywołać wilka z lasu. – westchnęłam, a oni weszli do pomieszczenia przez co
odetchnęłam z ulgą. Nie wiem czemu, ale spojrzałam na bruneta, który postawił
karton na stole z książkami. Uchwyciłam jedna z nich. – „Jak rozkochać w sobie kobietę”? – przeczytałam na głos.
-Pokaż.
– powiedział Deidara, ale książka została odebrana przez bruneta. – Itachi...
Oddaj, chce ją tylko zobaczyć, to nic takiego. W ogóle, aż dziwne, że tu jest
taka książka, ale mi się przyda na zimne dni. Warto sobie wyobrazić jak by to
było mieć taką dziewczynę jak Sakura. – zaśmiał się cicho, lecz spoważniał
patrząc na swojego przyjaciela z zespołu.
-Czemu
nawiązujesz do mnie? – zapytałam. – Chyba miałeś dziewczynę za nim… - wszedł mi
w słowo.
-Jasne,
ze miałem, ale zerwała ze mną bo wybrałem zespół. To były całkowite początki,
nie byliśmy tak popularni. Dawno jej nie widziałem, i mam nadzieję jej nie
spotkać. Pokłóciliśmy się i tyle ją widziałem. Zająłem się tworzeniem muzyki z
chłopakami, naprawdę było warto zerwać z tamtą dziewczyną. Na sama myśl o niej
dreszcze mi przechodzą. – zaśmiał się cicho biorąc jedną z książek leżących w
kartonach. – Była straszną kobietą i wolę już o niej nie myśleć.
-Czyli
każdy z Was miał dziewczyny? – zapytałam, gdy brunet usiadł wpisując do
rejestru książek tytułu jakie chwycił.
-Tak,
mieliśmy, powiedzmy. Itachi miał narzeczoną, którą… - nie dokończył, gdy brunet
wszedł mu w zdanie.
-Zamknij
się. – spojrzałam na bruneta, który wpatrywał się w niego z mordem w oczach
dzięki czemu cicho zachichotałam. Naprawdę byli zabawni jak na zespół muzyczny,
ale dobrze było z nimi spędzać czas. Jest to tylko moje złudzenie, bo ten czas
nie może się zatrzymać, gdy mogę choć trochę przygarnąć do siebie szczęścia.
Wiem już, że nie powinnam z nimi spędzać czasu, ale chce ich wszystkich choć
trochę poznać by nie przyczepić się jak rzep do popularnych osób.
-Oj,
jaki nerwowy. Przecież to stare dzieje, nie musisz przed nikim tego ukrywać.
Będę milczał jak chcesz, ok. Tylko i tak w końcu nie będziesz potrafił milczeć
z tego powodu. Przed prasą nic nie mówisz, bo by cię zjadła, ale w końcu tu nie
ma redaktorów. – zaśmiał się. – W końcu nie chcesz wypaść przed swoja nową
dziewczyną, prawda?
-Przestań!
– podniósł się aż krzesło upadło z hukiem.
Na policzkach bruneta wystąpiły lekkie rumieńce, i spojrzał na mnie
odwracając szybko spojrzenie w bok. Nie wiedziałam o co chodzi, ale wyglądał
ślicznie. Lepiej, abym go widziała z takim zawstydzeniem, bo w końcu wygląda
naprawdę przystojnie nawet jakby był z pewnością zakłopotany.
-Wie
pan co, lepiej panu z rumieńcami. –
powiedziałam.
-Muszę
wyjść! – powiedział dosyć głośno i wyszedł.
-Powiedziałam
coś nie tak? – zapytałam ich, a oni pokręcili głową machając ręką, abym się tym
nie przejmowała. Nie wiem, ale to chyba moja wina, że tak nagle wyszedł nie
mówiąc dokąd idzie. Nie chciałam by się na mnie zezłościł na słowa
wypowiedziane przeze mnie, chciałam tylko by wiedział jaki jest słodki, ale
chyba przesadziłam.
-Wrócę
zaraz.
-Dobra.
– powiedział blondyn spoglądając na mnie, gdy wychodziłam. Słyszałam ich
szepty, ale nie wiem co mówili.
Chodziłam
wszędzie, ale nie mogłam znaleźć nauczyciela choćbym chciała to w żadnym
pomieszczeniu go nie było. Wyszłam na dwór, ale tez go nie było, wiec go mógł
się podziać? Zostało tylko jedno miejsce, którego nie sprawdziłam. Weszłam po
schodach po cichu słysząc melodię gitary. Stanęłam przed drzwiami słysząc
czyste dźwięki, które chciałam tak bardzo wydobyć ze swojego instrumentu. Oparłam
się plecami o ścianę przymykając powieki wsłuchując się w jego głos, który
wydawał się być uroczy z każdym wydobytym słowem.
-Ech,
życie potrafi płatać figla. – usłyszałam jego głos, gdy przestał grać. Chciałam
się stąd zmyć, ale zahaczyłam o coś, nie mogąc się wydostać. Próbowałam, ale
tylko zakryłam twarz ręką by niby mnie nie widział. – Sakura? – usłyszałam
zadziwienie w jego głosie. Spojrzałam przez palce na mężczyznę z lekkim
uśmieszkiem.
-Mnie
tu nie ma. – powiedziałam. Zaśmiał się wpatrując się we mnie z uśmiechem.
-Dobrze,
nie ma cię. – śmiał się – To co tu robisz? – wzięłam ręce. – później mi
wyjaśnisz, a teraz chodź. – odszedł.
-Właściwie
to nie mogę. – spojrzał na mnie – Cos mnie trzyma, zahaczyłam o coś. –
westchnęłam spoglądając w bok. Podszedł do mnie i sięgnął ręką blisko moich bioder przez co spuściłam głowę
by na niego nie patrzeć. Dlaczego takie wpadki trafiają na mnie? Uwolnił mnie i
mogłam spokojnie odejść, ale zatrzymał mnie i spojrzał na miejsce, gdzie
dotknął delikatnie.
-Musimy
iść do pielęgniarki.
-Nie,
nie trzeba. To nic poważnego.
-Sakura,
nawet małe skaleczenie może być poważne. Idziemy. – uchwycił mnie za rękę i
pociągnął. Szłam za nim szybko wpatrując się w plecy bruneta w milczeniu. Jest
naprawdę dobrym mężczyzną, ta która na niego trafi będzie miała cudowne życie. Ale ciekawi mnie jeszcze coś, kim była jego
narzeczona? Dlaczego nie chce o niej mówić? Co spowodowało ich rozstanie?
Od autorki:
Rozdziały również na: pirat, ninja, brutalny morderca
No wiesz! Jak możesz mnie tak katować?! Okrutna jesteś! Chcę jeszcze słyszysz? Jeszcze...!
OdpowiedzUsuńAchh.. Zawstydzony Itachi! Uchh.. Rozmarzyłam się. XD
A co się stanie u pielegniarki? Pocaluja się? Plooosieeee ^^ / Tori
OdpowiedzUsuńGenialne:D Co się stało z narzeczoną Itachi; ego? I co się stanie u pielęgniarki? Mam nadzieję, że nowa notka będzie nie długo? Nie mogę się doczekać nowej notki:D Życzę dużo, dużo weny do dalszego pisania:D Pozdrawiam cieplutko i czekam na nowości:D
OdpowiedzUsuńNotka po prostu boska. Bardzo mi się podobała jeszcze ta wzmianka o narzeczonej Itachiego dodała temu wszystkiemu tajemniczości. Aż brak mi słów. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Z niecierpliwością czekam na nexta. Pozdrawiam i życzę dużo weny :)
OdpowiedzUsuńŚwietna notka, nie przypuszczałam, że Itachi mógł mieć narzeczoną. Ciekawi mnie co się między nimi wydarzyło, a już sobie wyobrażam co będzie u pielęgniarki :) Czekam na nexta i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńYuki-chan
Mam nadzieje, że tym razem się pocałują
OdpowiedzUsuńu pielęgniarki będzie na pewno ciekawie :3
pozdrawiam i czekam na nexta
Oj biedny Itachi... Była dziewczyna pewnie złamała mu serce... Hm? Czy poznamy byłą wybrankę serca? Niech wejdzie pomiędzy nich i zrobi takiego bałaganu, że później Itachi będzie musiał walczyć o Sakure! Brutalne, ale prawdziwe... :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta Moja Droga. Niech Ci weny nie zabraknie na najbliższe sto lat :D!
To jest jeden z moich uubionych blogów w twoim wykonaniu. No szacunek! Kiedy to czytam, to kurde obgryzam paznokcie. Tak mnie to wciąga, że o cholera! Mhmm ciekawe kim była jego narzeczona? No pisz szybciutko :)
OdpowiedzUsuńCo do narzeczonej mam swoj pomysl/ domysl.... Ale nic nie powiem, moze pojdziesz moim tokiem myslenia:-D a tak poza tym notka mi sie bardzo podoba nie zauwazylam jakis razacych bledow jak ostatnio z tym slowem "pan" :-* zycze weny w tworzeniu nastepnego wpisu...czekam na niego z niecierpliwoscia <3
OdpowiedzUsuńPlz, staph! Nie katuj nas, i pisz dłuuugie, dłuuugie notki ;-; Bo mi się niedobrze robi, gdy przerywasz w takim momencie ._.
OdpowiedzUsuń