sobota, 15 lutego 2014

Rozdział dwudziesty siódmy

Siedziałam pod drzewem przy szkole wpatrując się w  błękitne chmury za które od czasu do czasu schowała się jarząca kula.  Ciepły wiaterek poruszał moimi włoskami w rytmiczny sposób. W oddali dostrzegłam zespół „Black Angels”, który śmiał się, a wszyscy wpatrywali się w nich jak zaczarowani. Blisko nich  była dziewczynka, która trzymała za dłoń Deidare. Byli do siebie bardzo podobni, z pewnością wszyscy wiedzieli, że jest siostrą  blondyna. Uśmiechnęłam się widząc ją jak się do niego przytula, by go nikt nie wziął. Miała dziesięć lat, ale była bardzo przywiązana do brata. W końcu dostała od niego prezent na urodziny w formie płyty.
Uniosłam się odchodząc w stronę budynku by w końcu dostać się do klasy, w której spokoju nie zaznam. Sasuke nie da mi żyć, a  w szczególności dzisiaj podczas, gdy jest mycie samochodów. Z pewnością młodzi będą chcieli zobaczyć kobiece ciała, którego im nie pokaże.  Nie wiem co faceci sobie myślą, że każda wpadnie w ich ramiona bo jest przystojny? Nie ma takiej możliwości. Nie pozwolę by  facet mnie dotykał, gdzie popadnie.
Dobra dzisiaj dotykał mnie Itachi, ale to nie ma z tym nic wspólnego bo i tak spał. Nie powinnam tam zostawać skoro poczułam się senna. Byłam głupia. Przespałam całą noc w jego łóżku, a jakie wygodne było. Hm… Jeszcze kiedyś bym chciała tam usnąć bo było bardzo wygodnie, a jeszcze jak czułam jego ciepło. Czułam się bezpiecznie w ramionach wokalisty.
Weszłam do klasy, a w tym samym momencie wszystkie głosy zamilkły wpatrując się we mnie. Nie przejęłam się tym za bardzo w końcu zawsze tak było, ale tym razem było za cicho. Chciałam przejść dalej, ale na mojej drodze stanęły dwie kobiety, które często przesiadywały w towarzystwie bruneta.
-Co to jest? – zapytała rudowłosa pokazując mi zdjęcie, na którym byłam ja wychodząca z domu wokalisty „Black Angels”. Czyżby ktoś mnie złapał? To było za wcześnie! Szlag by to trafił, ale jakoś się z tego wytłumaczę. Spróbuję, mam nadzieję, że nie będzie na mnie wrzeszczał. Przeczytałam tytuł „Ziściła się prawda! Wokalista „Black Angels” ma śliczną dziewczynę!”.
-Hm.. Twój wypindrzony ryj. – powiedziałam przez co wszyscy zamilkli jeszcze bardziej, a Sasuke spojrzał na mnie z niedowierzaniem jakbym szykowała się na szalę. Jej twarz stała się cała czerwona – Daj mi spokój z głupimi wiadomościami. We wszystko uwierzysz co ci się powie. Uwierzysz też, że Sasuke ma dziewczynę na boku. 
-Co?!
-Widzisz. – spojrzałam na bruneta, który odwrócił głowę w bok patrząc na granatowo włosom, która zarumieniła się. Czyżbym się nie pomyliła? Przeszłam obok niej siadając na swoim miejscu wyciągając podręcznik z zeszytem. Oparłam się łokciem o blat ławki wpatrując się w tańczące płatki kwiatów z lekkim uśmiechem.
Przymknęłam powieki myśląc nad wczorajszym wieczorem, gdy znalazłam się u brata Sasuke. Było miło spędzić miłe chwile, ale z pewnością jest zły o to, ze wyszłam zbyt szybko. Mogłam zostać bo naprawdę przyjemnie mi się leżało, a jak objął czułam się w siódmym niebie. Wiem, że próbowałam się wyrwać, lecz jego ręce dawały przyjemne ciepło, przez które czułam się bezpieczna niż zazwyczaj. Uchwyciłam delikatnie długopis patrząc w przestrzeń, gdzie znajdowało się moje ukochane drzewo wiśni.
-Haruno! – podskoczyłam na krześle. Kolejny raz się zdarzyło, ze nie słuchałam co ma do powiedzenia nauczyciel. Muszę przestać myśleć o Itachim i jego dotyku. Spojrzałam na nauczyciela chemii bezinteresownie. Ten facet nigdy mnie nie lubił i zawsze miał okazję, aby mnie złamać i bym nie wiedziała wielu rzeczy. Uczyłam się lepiej od klasy, ale zawsze dawał mi popalić. – na zewnątrz. – wstałam biorąc swoje rzeczy wychodząc nie zwracając nawet na nauczyciela uwagi. Wszyscy się na mnie patrzyli, że się na to zgodziłam, ale nikt się nie odezwał. W końcu nie zawsze wychodziłam wygoniona przez nauczyciela to był pierwszy raz.
Wyszłam z Sali z delikatnym uśmiechem zamykając za sobą drzwi, słysząc syczenie nauczyciela. Zachowywał się jak waż. I co ja mam robić? Powinnam tutaj siedzieć i czekać, aż wężowaty wyjdzie, ale on nigdy nie wyjdzie. Oparłam się o przeciwną ścianę zakładając ręce na piersi wzdychając ciężko. Może biblioteka? Jeśli stad się ruszę będę miała nie miło, w dodatku po szkole muszę iść do sierocińca dać autografy tamtej dziewczynce.  Cóż, będzie zabawnie, tak myślę.
Jeszcze dzisiaj pracujemy dobroczynnie dla sierocińca, a w tym tygodniu przypada festiwal, na który nie zamierzam się ruszyć. Będę siedziała i tworzyła muzykę i zabrzmieć tak samo jak robi to nasz wychowawca. Naprawdę musi znać się na muzyce, skoro z gitary wydobywały się tak czyste nuty. Też bym chciała w taki sposób grać potrafiąc wydobywać czyste dźwięki. Tak bardzo pragnęłam zostać dla mamy kimś popularny, lecz nigdy nikogo nie spotkałam, żadnego łowcy talentów. Może już byli, ale nigdy nie zwrócili na mnie uwagi. Choć teraz jest mi to nie potrzebne, niby do czego? Moja mama umarła, a sama powinnam wziąć się w garść i w końcu znaleźć jakąś pracę.
Westchnęłam i przed sobą zobaczyłam czyjąś rękę. Uniosłam głowę widząc swojego wychowawcę, który bacznie mnie obserwował. W jego oczach dostrzegłam oszołomienie mieszane ze zdziwieniem. Zaśmiałam się cicho, widząc ile ma papierów z książkami.
-Co robisz na korytarzu w czasie lekcji?
-Czekam, aż pan Orochimaru będzie chciał mnie widzieć z powrotem.
-Czyli zostałaś wywalona, co zrobiłaś?
-Bujałam w obłokach nie słuchając co ma do powiedzenia. – spojrzał na mnie wpatrując się we mnie z lekkim uśmiechem.
-Hm.. W takim razie mi pomożesz, a ja cię usprawiedliwie z dalszych lekcji jakie masz. W końcu i tak potem idziemy robić całkiem co innego, więc chodź. – powiedział do mnie, a ja za nim pośpieszyłam wpatrując się w jego plecy. Gdy pomyślę jak mnie przytulał w łóżku, to serce przyśpieszyło rytmu. Nie wiem czemu myślałam o tamtej chwili, gdy nie chciał mnie puścić, ale czułam się dobrze w tamtym momencie. Czułam się naprawdę potrzebna!

Sakura jesteś taka słodka, chce cię schrupać. - pomyślałam wypowiadając jego słowa w głowie.

Dlaczego powiedział to przez sen? Nie powinien on tylko mnie przytulał z taką delikatnością, której nigdy nie czułam od mężczyzny, w dodatku zasnęłam w jego ramionach czując przyjemne ciepło, którego nie miała na co dzień. Teraz już nikt mnie tak nie przytuli jak bym tego chciała, ale będę się cieszyła życiem tak jak pragnęła sobie tego moja matka.
Weszliśmy do biblioteki, gdzie Shizune rozmawiała z resztą zespołu? Oni chyba nic innego nie mają do roboty skoro w dzień, w dzień przesiadują w mojej szkole blisko swojego przyjaciela, a za razem wokalisty.
-A wy czego tu chcecie? – zapytał patrząc na nich, i wyłoniłam się za niego patrząc na resztę zespołu.
-Ach teraz rozumiemy.. – powiedział blondyn – Nie chciałeś byśmy przychodzili bo pragnąłeś zostać sam na sam z wisienką. Rozumiemy, teraz wszystko rozumiemy. – szczerze to nie wiedziałam o co im chodzi. Jaką wisienką? Chyba nie jest tu mowa o mnie? Tak do mnie nikt jeszcze nie mówił, a w szczególności mężczyźni.
-Spotkałem ją przypadkiem, więc wziąłem do pomocy. – powiedział do nich wzdychając. – Głąby. – powiedział bardzo cicho i położył papiery i książki na stole. – jak już tu jesteście, to chodźcie mi pomóc w przyniesieniu kartonów z książkami.
-Ale…
-Sakura nie ucieknie, a teraz chodźcie. – poszli za nim zostawiając mnie samą z bibliotekarką. Przybliżyła się do mnie patrząc ukosem bym wszystko jej powiedziała co jest między mną a Itachim. Ona zawsze lubiła plotkować.
-Nic między nami nie ma, dlaczego wszyscy myślą, że cokolwiek jest? Nie moja wina, ze razem wszyscy nas widza, nawet gazety nie przestaną węszyć. Wszyscy myślą, że jestem jego dziewczyną. – westchnęłam siadając na krześle opierając się o stół łokciem. – Nie wiem dlaczego tak jest, jeszcze wszystkie mnie znienawidzą za bycie blisko niego. Rozumiem, ze to popularny wokalista, ale mnie z nim nic nie połączy. – stwierdziłam – jesteśmy z innej ligi, on potrzebuje aktorki bądź członka jakiegoś zespoły. – westchnęłam.
-Może, ale jak ty tego nie zrobisz inne się na niego rzucą w wolnym czasie. Wiesz ile Itachi ma fanek? Każda by z pewnością chciała zostać jego dziewczyna i pławić się w tym bogactwie i luksusie, chociaż takich wrednych suk ma dosyć, co nie? – wzruszyłam ramionami. – Myślisz, że umawiał się już  z swoimi fankami?
-Nie wiem, zapytaj jego. Może umawiał się, w końcu to facet, nie? Też chciał na pewno rozluźnić swój stan seksualny i tego typu rzeczy. Na pewno było wiele kobiet, które zabierał na przyjemne podróże, czy nawet rejsy luksusowym statkiem. – powiedziałam patrząc na kobietę, która się rozmarzyła myśląc o Itachim. Nie wie dlaczego każda chciałby pławić się w luksusie, chociaż musze przyznać, ze to musi być przyjemnie. Wolę swoje stare życie, oprócz bicia mojej osoby, bo w końcu nie lubiłam przemocy fizycznej.
-Masz rację, ale gdy wyobrażę sobie jego luksusowy dom. Mieszka z całym zespołem i swoim wujkiem, który jest ich menagerem. Nie mogę sobie wyobrazić, że sprowadza do domu jakąkolwiek dziewczynę. Skoro chce zrobić to i owo..
-Dość! – powiedziałam głośniej – Możemy nie mówić o tym czy sprowadza czy też nie? To mnie nie interesuje co robił z kobietami. Nawet go o to nie pytaj, bo możesz wywołać wilka z lasu. – westchnęłam, a oni weszli do pomieszczenia przez co odetchnęłam z ulgą. Nie wiem czemu, ale spojrzałam na bruneta, który postawił karton na stole z książkami. Uchwyciłam jedna z nich. – „Jak rozkochać w sobie kobietę”? – przeczytałam na głos.
-Pokaż. – powiedział Deidara, ale książka została odebrana przez bruneta. – Itachi... Oddaj, chce ją tylko zobaczyć, to nic takiego. W ogóle, aż dziwne, że tu jest taka książka, ale mi się przyda na zimne dni. Warto sobie wyobrazić jak by to było mieć taką dziewczynę jak Sakura. – zaśmiał się cicho, lecz spoważniał patrząc na swojego przyjaciela z zespołu.
-Czemu nawiązujesz do mnie? – zapytałam. – Chyba miałeś dziewczynę za nim… - wszedł mi w słowo.
-Jasne, ze miałem, ale zerwała ze mną bo wybrałem zespół. To były całkowite początki, nie byliśmy tak popularni. Dawno jej nie widziałem, i mam nadzieję jej nie spotkać. Pokłóciliśmy się i tyle ją widziałem. Zająłem się tworzeniem muzyki z chłopakami, naprawdę było warto zerwać z tamtą dziewczyną. Na sama myśl o niej dreszcze mi przechodzą. – zaśmiał się cicho biorąc jedną z książek leżących w kartonach. – Była straszną kobietą i wolę już o niej nie myśleć.
-Czyli każdy z Was miał dziewczyny? – zapytałam, gdy brunet usiadł wpisując do rejestru książek tytułu jakie chwycił.
-Tak, mieliśmy, powiedzmy. Itachi miał narzeczoną, którą… - nie dokończył, gdy brunet wszedł mu w zdanie.
-Zamknij się. – spojrzałam na bruneta, który wpatrywał się w niego z mordem w oczach dzięki czemu cicho zachichotałam. Naprawdę byli zabawni jak na zespół muzyczny, ale dobrze było z nimi spędzać czas. Jest to tylko moje złudzenie, bo ten czas nie może się zatrzymać, gdy mogę choć trochę przygarnąć do siebie szczęścia. Wiem już, że nie powinnam z nimi spędzać czasu, ale chce ich wszystkich choć trochę poznać by nie przyczepić się jak rzep do popularnych osób.
-Oj, jaki nerwowy. Przecież to stare dzieje, nie musisz przed nikim tego ukrywać. Będę milczał jak chcesz, ok. Tylko i tak w końcu nie będziesz potrafił milczeć z tego powodu. Przed prasą nic nie mówisz, bo by cię zjadła, ale w końcu tu nie ma redaktorów. – zaśmiał się. – W końcu nie chcesz wypaść przed swoja nową dziewczyną, prawda?
-Przestań! – podniósł się aż krzesło upadło z hukiem.  Na policzkach bruneta wystąpiły lekkie rumieńce, i spojrzał na mnie odwracając szybko spojrzenie w bok. Nie wiedziałam o co chodzi, ale wyglądał ślicznie. Lepiej, abym go widziała z takim zawstydzeniem, bo w końcu wygląda naprawdę przystojnie nawet jakby był z pewnością zakłopotany.
-Wie pan co,  lepiej panu z rumieńcami. – powiedziałam.
-Muszę wyjść! – powiedział dosyć głośno i wyszedł.
-Powiedziałam coś nie tak? – zapytałam ich, a oni pokręcili głową machając ręką, abym się tym nie przejmowała. Nie wiem, ale to chyba moja wina, że tak nagle wyszedł nie mówiąc dokąd idzie. Nie chciałam by się na mnie zezłościł na słowa wypowiedziane przeze mnie, chciałam tylko by wiedział jaki jest słodki, ale chyba przesadziłam.
-Wrócę zaraz.
-Dobra. – powiedział blondyn spoglądając na mnie, gdy wychodziłam. Słyszałam ich szepty, ale nie wiem co mówili.
Chodziłam wszędzie, ale nie mogłam znaleźć nauczyciela choćbym chciała to w żadnym pomieszczeniu go nie było. Wyszłam na dwór, ale tez go nie było, wiec go mógł się podziać? Zostało tylko jedno miejsce, którego nie sprawdziłam. Weszłam po schodach po cichu słysząc melodię gitary. Stanęłam przed drzwiami słysząc czyste dźwięki, które chciałam tak bardzo wydobyć ze swojego instrumentu. Oparłam się plecami o ścianę przymykając powieki wsłuchując się w jego głos, który wydawał się być uroczy z każdym wydobytym słowem.
-Ech, życie potrafi płatać figla. – usłyszałam jego głos, gdy przestał grać. Chciałam się stąd zmyć, ale zahaczyłam o coś, nie mogąc się wydostać. Próbowałam, ale tylko zakryłam twarz ręką by niby mnie nie widział. – Sakura? – usłyszałam zadziwienie w jego głosie. Spojrzałam przez palce na mężczyznę z lekkim uśmieszkiem.
-Mnie tu nie ma. – powiedziałam. Zaśmiał się wpatrując się we mnie z uśmiechem.
-Dobrze, nie ma cię. – śmiał się – To co tu robisz? – wzięłam ręce. – później mi wyjaśnisz, a teraz chodź. – odszedł.
-Właściwie to nie mogę. – spojrzał na mnie – Cos mnie trzyma, zahaczyłam o coś. – westchnęłam spoglądając w bok. Podszedł do mnie i sięgnął ręką  blisko moich bioder przez co spuściłam głowę by na niego nie patrzeć. Dlaczego takie wpadki trafiają na mnie? Uwolnił mnie i mogłam spokojnie odejść, ale zatrzymał mnie i spojrzał na miejsce, gdzie dotknął delikatnie.
-Musimy iść do pielęgniarki.
-Nie, nie trzeba. To nic poważnego.
-Sakura, nawet małe skaleczenie może być poważne. Idziemy. – uchwycił mnie za rękę i pociągnął. Szłam za nim szybko wpatrując się w plecy bruneta w milczeniu. Jest naprawdę dobrym mężczyzną, ta która na niego trafi będzie miała cudowne życie.  Ale ciekawi mnie jeszcze coś, kim była jego narzeczona? Dlaczego nie chce o niej mówić? Co spowodowało ich rozstanie?



 Od autorki:
Rozdziały również na: pirat, ninja, brutalny morderca

10 komentarzy:

  1. No wiesz! Jak możesz mnie tak katować?! Okrutna jesteś! Chcę jeszcze słyszysz? Jeszcze...!
    Achh.. Zawstydzony Itachi! Uchh.. Rozmarzyłam się. XD

    OdpowiedzUsuń
  2. A co się stanie u pielegniarki? Pocaluja się? Plooosieeee ^^ / Tori

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne:D Co się stało z narzeczoną Itachi; ego? I co się stanie u pielęgniarki? Mam nadzieję, że nowa notka będzie nie długo? Nie mogę się doczekać nowej notki:D Życzę dużo, dużo weny do dalszego pisania:D Pozdrawiam cieplutko i czekam na nowości:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Notka po prostu boska. Bardzo mi się podobała jeszcze ta wzmianka o narzeczonej Itachiego dodała temu wszystkiemu tajemniczości. Aż brak mi słów. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Z niecierpliwością czekam na nexta. Pozdrawiam i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna notka, nie przypuszczałam, że Itachi mógł mieć narzeczoną. Ciekawi mnie co się między nimi wydarzyło, a już sobie wyobrażam co będzie u pielęgniarki :) Czekam na nexta i pozdrawiam
    Yuki-chan

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieje, że tym razem się pocałują
    u pielęgniarki będzie na pewno ciekawie :3
    pozdrawiam i czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj biedny Itachi... Była dziewczyna pewnie złamała mu serce... Hm? Czy poznamy byłą wybrankę serca? Niech wejdzie pomiędzy nich i zrobi takiego bałaganu, że później Itachi będzie musiał walczyć o Sakure! Brutalne, ale prawdziwe... :)
    Czekam na nexta Moja Droga. Niech Ci weny nie zabraknie na najbliższe sto lat :D!

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest jeden z moich uubionych blogów w twoim wykonaniu. No szacunek! Kiedy to czytam, to kurde obgryzam paznokcie. Tak mnie to wciąga, że o cholera! Mhmm ciekawe kim była jego narzeczona? No pisz szybciutko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Co do narzeczonej mam swoj pomysl/ domysl.... Ale nic nie powiem, moze pojdziesz moim tokiem myslenia:-D a tak poza tym notka mi sie bardzo podoba nie zauwazylam jakis razacych bledow jak ostatnio z tym slowem "pan" :-* zycze weny w tworzeniu nastepnego wpisu...czekam na niego z niecierpliwoscia <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Plz, staph! Nie katuj nas, i pisz dłuuugie, dłuuugie notki ;-; Bo mi się niedobrze robi, gdy przerywasz w takim momencie ._.

    OdpowiedzUsuń