Byłam
przez dłuższy czas w ramionach owej osoby. Specyficzny zapach męskiego ciała i
perfum działał na mnie kojąco, był bardzo znajomy dla nozdrzy. Już raz czułam
zapach mężczyzny, który mnie obejmował. Pod dłońmi wyczułam sporą masę
mięśniową, która naprężyła się po krótkim czasie, gdy dłońmi lekko przejechałam
po torsie. Pod dłonią wyczułam chropowatą skórę i lekko ujęłam widząc bliznę po
najechaniu czymś ostrym. Jego silne
ramiona zacisnęły się na ramionach.
Dopiero
do mnie dotarło co robiłam i odeszłam
krok do tyłu patrząc na owego mężczyznę, którym okazał się mój wychowawca. Jego
włosy związane w kitkę ułożone były na lewym ramieniu. Patrzył na mnie chłodnym
spojrzeniem, lecz dostrzegłam w nich iskierkę nadziei?
-P-Przepraszam.
– powiedziałam cicho rumieniąc się. Zauważyłam, że blondynka rozmawia z Deidara
i resztą, którzy westchnęli lekko. Widocznie nie sądzili, że przyprowadzę ze
sobą Temari. Ona jedyna była dla mnie wszystkim, bo w końcu była moją przyjaciółką.
Opowiadała im jakąś historyjkę, którą się zaciekawili.
-Za
często się rumienisz. – usłyszałam tuż przy uchu i drgnęłam. Spojrzałam na
niego przez co byliśmy za blisko siebie. Wpatrywałam się w jego oczy, a moje
serce zaczęło bić jak szalone. – Wiesz, mi to nie przeszkadza, chyba nie masz
doświadczenia z chłopakami, co? – zapytał, lecz odwróciłam głowę w bok.
-Mówiłam
już. – powiedziałam. – Nie interesuję się oglądaniem za mężczyznami, sam się
znajdzie. A jak nie to trudno, nie będę robiła nic na siłę. – mówiłam. Poczułam
na głowie jego rękę jak lekko targa włosy, jakbym była małym dzieckiem. Ten
gest przypominał mi chwilę z dzieciństwa, gdy nieznajomy dla mnie facet robił
mi taką rzecz. Może był facetem z moich snów, ale tyczyło to się dzieciństwa i
miał taką samą ciepłą rękę.
Odszedł
i usiadł na miejscu, gdzie z pewnością siedział wcześniej. Usiadłam obok niego,
bo blondynka mi się odsunęła bym nie usiadła zbyt daleko niego. Ona chyba chce
mnie z nim połączyć? Tylko po co? Jaki
miałaby w tym cel? Chociaż może chce bym poczuła miłość, która i tak nie jest
dla mnie pisana. Spojrzałam na wychowawcę, który trzymał w rękach gitarę
brzdąkając cicho. Wiedziałam, że jest profesjonalistą. Nie mogę porównywać się
do niego, ponieważ nie mam takich ambicji co on. Patrzałam jak chwyta
delikatnie i wydaje czystszy dźwięk niż ja przy tworzeniu muzyki.
Spojrzałam
na swoje dłonie, które z pewnością robiły wiele błędów. Nie byłam geniuszem od
tworzenia muzyki.
-Czy
robię coś źle? – zdałam sobie sprawę, że powiedziałam to głośno. Przestał
brzdąkać i spojrzał na mnie, ale nic nie powiedziałam tylko odwróciłam
spojrzenie w bok. Nie mogłam mu powiedzieć, że chce wiedzieć jak wydobywa tak
czysty dźwięk z instrumentu. Byłam tego naprawdę ciekawa jak to robi, ale nie
mogłam się zapytać wprost.
Wpatrywałam
się w jego ręce jak wykonuje najczystszy dźwięk, którego ja nie potrafiłam
wykonać nawet wielogodzinnym treningiem. Robił to dzięki palcom, układał je w
specyficzny sposób jaki jeszcze nie widziałem u nikogo innego. Może dlatego
odniósł sukces w muzyce, a także za swój głos?
-Sakura.
– spojrzałam na mężczyznę – Słuchałaś nas? Byłaś tak zapatrzona na ręce
Itachiego, że pomyślałem, że o nim myślisz. – zaśmiał się blondyn.
-Nie,
nie myślałam. Po prostu odpłynęłam, mam tak często. O co pytałeś?
-Jutro
od południa będzie zbierali fundusze dla sierocińca, nie? W co się ubierzesz, w
końcu będziecie myli samochody. Już ciebie wyobrażam w bikini, i widząc twoje pół nagie ciało. –
nagle usłyszałam fałszywy dźwięk i urwanie struny.
-Ups…
– wyszeptał brunet, gdy odkładał gitarę na swoje miejsce spojrzał widocznie na
blondyna, w którym czaił się strach przed nim. Nie rozumiałam dlaczego tak bardzo się go
zaczął bać, ale gdy usiadł wszystko minęło. Jego ręka znalazła się za mną na
oparciu przez co zaczęłam czuć się nie komfortowo, ale nie w tym rzecz,
dlaczego nic nie wiem na temat zbierania funduszy na sierociniec?
-Dlaczego
nic o tym nie wiem? – zapytałam – ale uwierz mi nie zobaczysz mnie w bikini. Nie
ma takich szans, nie pytaj dlaczego bo ci nie powiem. – westchnął, choć chyba
wyglądał na szczęśliwego. Spojrzałam na bruneta, aby mi wyjaśnił o co w tym
wszystkim chodzi, w końcu nie rozumiałam tego wszystkiego.
-Mówiłem
o tym na lekcji. Będziemy zbierać fundusze na sierociniec, bo potrzebują
wsparcia, dlatego dzisiaj jest ten koncert, ale pieniądze z koncertu starcza
tylko na remont, a jeszcze zostają opłaty. Chcę by zebrano jak najwięcej dla
nich, wiec osobiście z zespołem jesteśmy opiekunami. Tsunade zezwoliła na to
pod jej nie obecność, a inni nauczyciele już o tym wiedzą. Będą dwie klasy
uczestniczyć w całym przedsięwzięciu, my i klasa Kakashiego. Powinnaś wziąć
jakieś rzeczy by się przebrać w końcu będziesz mokra. – mówił wzdychając lekko
– macie tylko trzy lekcje.
-Pięć
minut!! – usłyszałam krzyk menagera.
Wszyscy
wstali biorąc swoje rzeczy.
-Nie
martw się, nie musisz mieć bikini. Każdy ma wziąć co chce mieć ubrane. Możesz
nawet mieć krótki rękawek i spodenki. Jak ci wygodniej, nie zwracam na to
uwagi. Za chwile jest koncert, wiec jak
macie ochotę popatrzeć to idźcie. – wyszli, a po chwili powędrowałam za nimi bo
Temari wyszła szybciej ode mnie. Spojrzałam jak wchodzą po schodach, a brunet
lekko się odwraca w moją stronę uśmiechając się.
Odeszłam
by obejrzeć ich koncert od drugiej strony. Wyszłam widząc tłum ludzi, wiec
stałam z boku patrząc na kurtynę która
się podniosła, a wszędzie było ciemno. Blisko sceny były dzieciaki z
sierocińca, które czekały na zespół. Były zniecierpliwione co powodowało
jeszcze większą ekscytację! W końcu to
dla nich był występ i wszystkie środki pójdą na nich. Głośna muzyka
wydobyła się z głośników, a czerwona
kurtyna podniosła się i usłyszałam głos Itachiego wydobywający się z głośników.
Był taki zachęcający…
Piski
były słychać wszędzie, każda kobieta piszczała na jego widok, gdy wyglądał tak
pociągająco jak nigdy przedtem. Z jego gardła wydobyły się słowa płynące prosto
do mojego serca. Jego muzyka przemawiała do wszystkich, ale czy ludzie
potrafili ją zrozumieć? Tą muzykę, którą tworzy ma łączyć ludzkie serca.
Wyczułam to od razu, chce pomóc teraz sierocińcowi, więc nie może mieć złej
przeszłości. Odeszłam dalej wpatrując się w bruneta, który spojrzał na dzieci
śpiewając nadal piosenkę. Znalazłam się
z tyłu i stanęłam na ławce patrząc na jego zadowoloną twarz. Widziałam jak
bardzo był zadowolony z śpiewu i z muzyki, którą dawał innym!
Dlaczego
w takim razie jego ojciec go się wyrzekł? Czyżby nigdy nie widział jakie
szczęście daje ludziom wokół siebie? Moje serce dalej łaknie jego muzyki, nawet
jak byliśmy w przyczepie choć trochę brzdąkał, to chciałam słuchać tego dalej. Spojrzałam
na Itachiego widząc jak szaleje na scenie
przy dzieciach.
Spojrzałam
w dół, przy nim czuję się taka beznadziejna, że w ogóle istnieje na tej ziemi.
Zeszłam z ławki siadając na niej z lekkim westchnieniem, aby odgonić od siebie
czarne myśli dotyczące mojej osoby. Nawet jakbym chciała być kimś ważnym, nie
jestem na tyle silna by temu podołać. Musiałabym naprawdę postarać się by stanąć
na scenie przed tysiącami ludzi, aby zrozumieć jak bardzo to kocham i te
wszystkie uśmiechy na ich ustach. W końcu niektórzy robią to dla pieniędzy i
ich sława wbije im do głowy pustkę. Będą myśleli, że wszystko potrafią zrobić,
a tak naprawdę gówno potrafią! Nie wszyscy potrafią zawładnąć sercami
wszystkich tylko swoim śpiewem. Trzeba ich usłyszeć na żywo by zrozumieć o czym
śpiewają i jak bardzo chcą dobrzeć do widowni.
Oparłam
się o oparcie unosząc głowę wpatrując się w Pana Nocy. Lśnił tak pięknie, że
każdy by uległ jego urokowi. Przymknęłam powieki uśmiechając się sama do
siebie, gdy otworzyłam powieki widziałam przed sobą obraz Itachiego, który
lekko się uśmiechał. Wyciągnęłam rękę, ale obraz zniknął. Potrząsnęłam głową by
odgonić myśli, które dotyczyły mojego wychowawcy.
Siedziałam
spory czas, a już zaczęły się rozdawanie autografów. Nie miałam ochoty tam podchodzić, chciałam
już pójść do domu, ale Temari gdzieś się zaszyła. Z pewnością po jeden z
autografów, aby mieć ich całą kolekcję. Po wszystkim i tak nie widziałam
blondynki, może sama poszła do domu zachwycona, że ma autograf? W końcu jak
jest zachwycona Kimś sławnym to idzie jak burza przed siebie nie patrząc czy z
kimś przyszła.
Odepchnęłam
się od ławki wstając z miejsca, lecz stanęłam słysząc płacz dziecka. Spojrzałam za siebie widząc, że na tej samej
ławce co ja siedziała długo włosa dziewczynka mając podkulone nogi do siebie. Płakała
cicho, aby nikt jej nie usłyszał, ona chyba też nie spostrzegła, że byłam
blisko niej. Wpatrywałam się w nią z
niedowierzaniem, nie wiedząc o co chodzi. Dlaczego płacze skoro przed chwila
wystąpiło „Black Angels”?
Usiadłam
obok niej dotykając jej ramienia. Drgnęła.
-Co
się stało? – spojrzała na mnie załzawionymi oczkami. Przytuliła się do mnie raptownie płacząc
głośniej, głaskałam ją po włoskach by się trochę uspokoiła. – Już dobrze,
zgubiłaś się? – pokręciła głową – To co się stało?
-Ja...
– pociągnęła nosem. – spóźniłam się na rozdanie autografów. Tak bardzo chciałam
mieć całego zespołu autografy. – zauważyłam, że trzyma mocno w ręku zdjęcie
zespołu. Nie potrafiła przestać płakać,
ale co ja mogłam zrobić? Jedynie poprosić ich osobiście, ale tak się nie da.
-Przykro
mi, ale nie możesz tutaj tak siedzieć. – powiedziałam do niej. – Chodź
zaprowadzę cię do domu, mieszkasz w tym sierocińcu, prawda? Nie puszczę cię
samej, jeszcze coś mogło by ci się stać. – uniosłam się i wyciągnęłam dłoń.
Uchwyciła mnie i razem z nią odeszłam do sierocińca, ale przez całą drogę
płakała bo nie dostała autografu. Nie mogłam do tego dopuścić, moje serce zaczęło boleć, gdy ją widziało.
Doszliśmy
do budynku, gdy zaczęło padać. Kobieta w płaszczu wyszła wpatrując się w nią i
odbiegła padając na kolana.
-Mirioni,
czyś ty oszalała? – zapytała ją trzęsąc przez co wypadło zdjęcie. – Mogłaś się
zgubić, masz dopiero pięć lat, a już chodzisz sama? Nie mogę cię tak puszczać,
nie wymykaj się więcej. – nic nie powiedziała tylko uchwyciła ją za dłoń. –
Dziękuję bardzo za jej przyprowadzenie. – ukłoniła się i odeszły. Uchwyciłam
zdjęcie, lecz chciałam krzyknąć, lecz pomyślałam czy oni by nie mogli jednak
tego zdjęcia podpisać. Na pewno mogę.
Deszcz
zaczął coraz bardziej padać, a ja nigdzie się nie śpieszyłam szłam wolno przed
siebie. W oddali dostrzegłam grupę mężczyzn, których minęłam, nawet mnie nie
zaczepili widząc jak zmokłam. Muszę
dostać się teraz do domu nauczyciela by dowiedzieć się czy istnieje taka
możliwość, aby dali autograf.
Wolny
krok przemienił się w szybki hut a po chwili w bieg nie przejmując się butami
czy strojem jaki miałam od blondynki. Ścisnęłam lekko zdjęcie biegnąc przed
siebie do domu nauczyciela, z którego kiedyś wyskoczył Hidan, a za nim poszedł
brunet. Tam na pewno ich znajdę, jestem tego pewna! Jeśli ich nie będzie to
złapię ich w szkole czyż nie?
W
końcu zespół przesiaduje tam godzinami, choć nie wiem po co. Dziewczyny mają z
tego radochę, ale za bardzo z nimi się nie trzymają. Temari jeszcze jako jedyna
jest normalna, a może znajdzie się jeszcze parę dziewczyn? Nigdy ich nie
widziałam, bo siedziałam zawsze sama, nikt ze mną nie chciał porozmawiać. Nikt
nie zamierzał się zaprzyjaźnić, bo pochodziłam z biedniejszej rodziny. Drwili
ze mnie przez cały czas by mieć uciechę, a najbardziej Sasuke.
Deszcz
wzmógł się jeszcze bardziej, a wiatr dawał do wiwatu!
Byłam
blisko domu wychowawcy, który z pewnością był w
domu. Zatrzymałam się przed bramą, gdy usłyszałam grzmot przeszywający niebo jak i błysk. Skuliłam się
w sobie słysząc nadchodzącą burzę. Spojrzałam na okna, gdzie padało światło.
Musieli być w domu, nie było innego wyjścia skoro prawie wszędzie pali się
światło. W jednym z pokoi jedynie było nikłe światło, które z pewnością nie
pochodziło od elektroniki. Moje ciało
zadrżało, gdy usłyszało kolejny, lecz mocniejszy, grzmot.
Weszłam
na ich posesji i wspięłam się po schodach.
Stojąc przed drzwiami nacisnęłam
dzwonek, który był bardzo melodyjny. Nie
wiedziałam jak mam zacząć rozmowę z nimi na temat ich podpisów, w końcu był na
to czas, a dziewczynka nie zdążyła. Śmieli się głośno, aż było ich słychać za
drzwiami.
Klamka
zaskrzypiała. Przede mną stanął postawny mężczyzna z rozpuszczonymi długi
włosami i bez koszulki. Menager zespołu uśmiechnął się widząc mnie i zaprosił
gestem ręki do środka.
-Sakura!
– krzyknął Hidan rzucając się na mnie przez co wylądowałam na ziemi. Czułam od
niego odór alkoholu i było jego nadmiar. Widocznie świętowali kolejny udany
koncert. Zauważyłam, że mężczyzna jest w samych bokserkach. Chyba naprawdę
dobrze się bawią. – Czemu jesteś taka mokra? Hm… - zaśmiał się.
-Zejdź
ze mnie. – powiedziałam. Zrobił tak i odszedł. Powędrowałam za nim widząc
wszystkich bez koszulek przez co moje serce przyśpieszyło, a na policzkach
pojawiły się rumieńce. Całe szczęście nie było nauczyciela, od którego
dostawałam głupawki. Przy jego zwykłym dotyku serce przyspieszyło, a rumieńce
były bardziej widoczne niż teraz.
-Oo…
Sakura, co cię do nas sprowadza? Tak indywidualnie? Hm.. Czyżby wyznanie
miłości? – zaśmiał się Sasori. Zaczęłam go nie poznawać, on nigdy nie mówił mi o miłości. Ta dwójka
owszem, ale on nigdy. – Itachi jest na górze jakbyś…
-Nie
przyszłam nikomu wyznawać miłości! – powiedziałam głośno. Serce jeszcze bardziej przyśpieszyło, gdy
mówił o brunecie. Myślał, że jemu przyszłam wyznawać miłość? Nie ma takiej
opcji, nigdy nikomu z nich nie wyznam swoich uczuć. – mam po prostu do was
prośbę.
-Ty
do nas prośbę? Apokalipsa! – powiedział blondyn rozchylając ręce do góry. Westchnęłam
cicho widząc jak oni się zachowują. – Więc o co chodzi? – zapytał mnie. Z
kosmyków włosów spływały kropelki wody opadając na czerwony dywan.
-Możecie
to podpisać? – zapytałam podając im plakat z ich wizerunkiem. Spojrzeli na
plakat i na mnie uśmiechając się chytro. – nie, to nie dla mnie tylko dla
dziewczynki z sierocińca. Nie zdążyła na rozdanie autografów. Dlatego was
proszę o podpisanie.
-Szkoda,
że nie ty. – zaśmiał się blondyn. Blondyn
wyciągnął inne zdjęcie i zaczęli podpisywać markerem. Został tylko Itachi,
który jest u góry. Hidan wstał i odszedł na górę by brunet podpisał. Milczałam
dłużej, gdy oni zajrzeli w karty srebrnowłosemu. Zaśmiałam się cicho widząc jak chcą oszukać Hidana by przegrał.
Po
krótkich chwili srebrnowłosy przyszedł wręczając mi zdjęcie z wszystkimi
podpisami zespołu. Dziękowałam im za wszystko i chciałam odejść, ale wpadłam na
kogoś od tyłu. Spojrzałam przestraszona przez ramię widząc bruneta z zimnym
wyrazem twarzy.
-Przepraszam,
to ja już pójdę. – uśmiechnęłam się chcąc odejść, ale silna ręka uchwyciła
przegub. Spojrzałam na mężczyznę, który wpatrywał się we mnie. Z włosów przez
cały czas spływały kropelki wody. Zmokłam cała, nawet bielizna.
-Gdzie
się wybierasz taka mokra? – zapytał mnie wpatrując w moje ubranie. – Nie wyjdziesz tak, nie pozwolę. W dodatku
jeszcze pada, powinnaś bardziej uważać. Jeszcze się rozchorujesz, a dla ciebie raczej to nie będzie dobry znak.
Chodź. – pociągnął mnie.
-Chwila,
ja nie mogę. – spojrzał na mnie zły, więc nic więcej nie powiedziałam tylko
odeszłam za nim, gdy jego dłoń zjechała do dłoni i mnie chwycił ciągnąc lekko
za sobą. Wspinałam się po schodach razem z nim, a serce zaczęło odmawiać
posłuszeństwa. Nie powinno tak być po przez zwykły dotyk, przecież to nie jest
normalne. Ludzie nie powinni czuć podobnego prądu co ja do jego osoby. Pchały mnie tylko i wyłącznie w jego stronę
bym z nim była i rozmawiała na wszystkie tematy. Drgnęłam słysząc coraz
silniejsze grzmoty na zewnątrz. Ścisnął mocniej dłoń jakby wyczuł, że mam pewne
obawy.
Wpuścił
mnie do jednego pokoju zamykając za sobą drzwi. Teraz zostaniemy sam na sam
przez co nie będę czuła się komfortowo.
Od Autorki:
a tu link do moich blogów, bo proszono mnie pod ostatnim rozdziałem: MOJE BLOGI
Jeeeee :* czyzbym byla perwsza ?? ^^ a linki już patrzałam.. Ale i tak dzięki / Tori
OdpowiedzUsuńNo kurde! Kobieto, dlaczego Ty mi to robisz? Dobrze wiesz, że jestem niecierpliwa i ledwo co czekam na Twoje rozdziały, a Ty mi tu kończysz w takiej chwili? No skandal! No, nie wytrzymie! Heheheh XD A Itasiowi pękła... XD STRUNA XD ehhh.. Niegrzeczna Ty!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział:D Mam nadzieję, że wszystko sie wyjaśni:D Kiedy kolejny rozdział:) Życzę dużo, dużo weny do dalszego pisania:D Pozdrawiam cieplutko;)
OdpowiedzUsuńNo cóż mogę rzec... Mokra Sakura musiała mocno wpłynąć na Itachiego :).
OdpowiedzUsuńAż jestem ciekawa czy dziewczyna w końcu mu ulegnie ;D.
Mimo tego trochę mi podniosłaś ciśnienie, jak Sakura początkowo odmówiła płaczącej dziewczynce autografów! Ja bym jej załatwiła prywatną audiencję! Ot co! Ah... Co za wredol :D:D:D:D:D:D
Czekam na kolejną notę!
By the way - NEW:
www.agoniauczuc-itasaku.blogspot.com
Po prostu brak słów, boska notka. Kurcze mokra Saki, no nieźle zdziwiła mnie tylko reakcja Itasia. Jestem ciekawa czemu się tak zachował czyżby coś do niej czół? Mam nadzieję, że tak. Już nie mogę doczekać się następnej pisz szybko. Pozdrawiam i życzę weny <3 :)
OdpowiedzUsuńReakcja naszego kruczowłosego przystojniaka, świetna. Nie każdy by się tak zachował, w sensie tak opiekuńczo i słodko.Sakura+ Itachi w jednym pokoju, winszuję poważną rozmowę i może jakiegoś całusa? :) Notka boska, cieszy mnie, że tak szybko wstawiłaś od ostatniej. Czekam na nexta i Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńYuki-chan
Pisz szybko, błagam! Ja chcę, aby oni się pocałowali tak na serio, serio, o żeby Itaś powiedział Sakurze, że ją kocha *^* Rzygam tenczom *^*
OdpowiedzUsuńNormalna Inaczej z telefonu komórkowego, na którym nie posiada konta Google xd
Powiem prosto z mostu... Ja chcę Więcej! No jaaa musiałaś w takim momencie? Co oni będą robić?! O matulu zżera mnie ciekawość! *.* Czy Saki w końcu zgodzi zaśpiewać z Itasiem? Czy uda jej się zagrać ,,płynnie''? No cóż czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńJa sie nie zgadzam !! Kończyć w takim momencie ?? ;) pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuń