środa, 29 stycznia 2014

Rozdział dwudziesty czwarty

Temari szukała przez cały czas rzeczy, ale tu nie o to chodziło co ona robiła, raczej co nuciła. Piosenka miłosna, w której po wielu trudach zakochani połączyli się razem i nikt już nie mógł ich rozdzielić. Przeżyli wspaniałe parę lat obok siebie i jedno z nich zginęło w wypadku, przez co drugiej pękło serce z rozpaczy. Kiedyś też śpiewałam tą samą piosenkę w ciszy by zapomnieć o bólu, który wyrządzał mi ojciec.
Spojrzałam przez okno, widząc że słońce sięga już wolno za horyzont pagórków. Nie chciałam się spóźnić, ale przy blondynce istniała taka możliwość. Przebierała się co jakiś czas, aby wiedzieć co najlepsze byłoby na koncert. Wolałam o tym nie wspominać. Uchwyciłam jedną ze spódniczek, która sięgała lekko przed kolana.
-Temari może tą? – pokazałam.
-Nie, tą ty założysz. – zdziwiłam się. Spojrzałam na materiał wyglądał na wygodny, ale nie chciałam mieć na sobie spódniczki. Mundurek szkolny się nie liczy, bo w końcu nosze tylko tam spódniczkę. Jeśli Temari chce mnie ubrać w spódniczkę to będzie cud jak to na siebie wcisnę. – Mam! – powiedziała wyciągając granatową spódniczkę sięgającą do połowy ud z kokardką. Do tego wyciągnęła bluzeczkę zasłaniającą tylko piersi.
-Chcesz tak pójść?
-Tak, to nie grzech. Ty na pewno nie będziesz chciała takiej bluzki, nie? – pokręciłam przecząco głową – Spódniczki ci nie daruje, musisz założyć, może na ciebie jeszcze bardziej patrzał – zaśmiała się, gdy zauważy, że nie chce wracać na ten temat. – Wyszukam ci jakąś ładną bluzeczkę. Zobaczysz nie pożałujesz, ale buty na obcasie też musisz założyć, wiem, że mamy ten sam rozmiar sprawdzałam.

Wariatka – pomyślałam.

Przeszukiwała szafę, a jedna z bluzek wylądowała na mojej twarzy. Uchwyciłam ją i spojrzałam. Może nie była tak wystrzałowa jak jej, ale dla mnie była w sam raz pasująca do tej spódniczki. Była idealna, co mnie usatysfakcjonowało. Nie chciałam by to dłużej potrwało.
-Może ta? – zapytałam. Spojrzała na bluzeczkę wpatrując się w nią i zrobiła gest jakby myśląc. Uśmiechnęła się lekko wpatrując się we mnie. – Wiesz ja nie chcę się obnażać, to nie dla mnie, mam jeszcze sporo siniaków i po pchnięciu Sasuke widoczną ranę. Mam nadzieję, gdyż rozumiesz, że w taki sposób to nie wypada. I raczej nigdy nie skuszę się na ubranie takiego czegoś. – pokazałam biały marszczony materiał. Wzruszyła ramionami patrząc na mnie. Spojrzała na zegarek, który wskazywał szesnastą. 
-Dobra, powinniśmy się szykować. Chcesz z korzystać z łazienki?
-Jakbym mogła. – zaprowadziła mnie do łazienki, w której nikogo nie było. Zamknęła drzwi. Wypadało by się wykąpać, więc wolno rozebrałam z siebie szkolny mundurek, którego dawno nie nosiłam na sobie ze względu na jego zniszczenie. Nie miałam pieniędzy na nowy, więc musiałam usunąć wszelkie plamy. Stałam w samej bieliźnie i zaczęłam odpinać stanik, gdy do pomieszczenia ktoś wszedł. Obróciłam głowę przez ramię widząc jednego z braci Temari. Moje policzki zaczęły płonąc ogniem, a  warga zaczęła się trząść.
Zatrzasnął drzwi.
-Przepraszam!! – krzyknął do mnie. Serce waliło szybciej, ale nie tak bardzo jak przy wokaliście zespołu „Black Angels”. Zostałam nakryta pół naga w łazience przez chłopaka i w dodatku się nie wydarłam. Usłyszałam jak Temari drze się w jednym z pokoi. Zdjęłam swoją bieliznę.  Włosy związałam do góry, aby żaden kosmyk się nie zmoczył. W końcu nie było tyle czasu. Weszłam pod prysznic odkręcając kurek, z którego spłynęła zimna woda, aż zadrżała, a ciało zareagowało automatycznie. Pojawiła się gęsia skórka, a włoski lekko się najeżyły.
Woda okalała każdy centymetr ciała, przez co czułam się coraz bardziej przyjemnie. Przymrużyłam powieki czując lekkie ukojenie od dzisiejszych emocji, w dodatku i tak będę musiała z pewnością spotkać się z wychowawcą. Nie będę mu mówiła po imieniu, w końcu sama mu to powiedziałam, że tego już nie zrobię. Chcę mówić, ale nie będę.  Nasze relacje pozostaną tak jak były, jak „nauczyciel-uczeń” nie inaczej! Nie będę się spoufalała przed innymi, jeśli im nie pozwala mówić.
Itachi Uchiha, brat Sasuke, jest inny niż myślałam, ale dzisiaj usłyszałam, że był taki sam jak teraz Sasuke. Co go zmieniło do pozbycia się swoich wad? Co było tego przyczyną? Chciałabym zobaczyć co takiego w nim pękło, że się zmienił? Jakie były relacje na kobiety i czy dlatego, jakieś wydarzenie miało miejsce w przeszłości?  Jestem ciekawa także wcześniejszych lat Itachiego, który teraz jest uparty, aby mi pomóc.
Szybko i dokładnie namydliłam ciało tworząc pianę zasłaniającą każda część ciała. Spłukałam zbędną zawartość piany i poczułam ulgę, gdy skończyłam orzeźwiający prysznic. Wytarłam ciało czystym ręcznikiem wpatrując się w lustro. Miałam jeszcze wiele siniaków, a brzuch? Szkoda gadać, taki był w siniakach i obolały. Wolałabym go nigdy nie odsłaniać wiedząc że ból i fioletowe znamiona zostaną przez dłuższy czas. A pręgi na plecach pozostaną jeszcze dłużej po kablu, którym posługiwał się ojciec. Nie zapomnę tych złych chwil spędzonych w tamtym domu, gdzie On nie miał  litości pod wpływem alkoholu. Powtarzał jaka to jestem zła, nie jestem dobrą córką bo się nie słucham. Za samo istnienie i niegrzeczność dostałam w dłonie, gdzie pojawiły się pręgi, a naczynka wewnątrz popękały tworząc czerwone znamiona.
Pierwszy raz dostałam od ojca, gdy poszłam do podstawówki i nie był zadowolony z moich ocen. Może dlatego od tamtego czasu stałam się kujonką by mu się przypodobać i nie bić bita? A może to nie był pierwszy raz? Już nie pamiętałam tych chwil z swojego dzieciństwa, tak jakby moja pamięć od pewnych lat została wycięta? Sasuke pamiętałam z dzieciństwa, jak tylko potrafił mi dokuczać i ciągnąć za dwa kitki. Odkąd pamiętam tylko mi dokuczał przez całe godziny jakie spędzałam z nim, dlatego gdy nasza pozycja materialna zaczęła spadać odwrócił się od nas całkowicie? Chwila skąd ja to wiem? Czyżby naprawdę bawiła się z Sasuke w dzieciństwie? Muszę spotkać się z jego matką i o wszystkim porozmawiać, bo nie wierzę bym wszystko zapomniała. Może miałam kiedyś jakieś obrazy podczas snu, ale to były fikcyjne zdarzenia jakie bym chciała?
Założyłam na siebie ubrania. Dekolt miał wcięcie w literę u i można było dostrzec rowek piersi.  Bluzka podkreślała moje piersi, a także talie. Rękawy bufiaste sięgające do łokci, a z tyłu koronka przez co można było ledwie zobaczyć skórę. Rozwiązałam włosy, które opadły do pasa. Na biodra założyłam czarną spódniczkę sięgającą do kolan. Od połowy miała pełno falbanek, które pod rytmicznym obrotem podnosiły się.
Wyszłam biorąc swoje rzeczy i weszłam do pokoju Temari, która siedziała przed biurkiem słuchając muzyki „Black Angels”. Zamknęłam cicho drzwi i spojrzała się na mnie. Cieszyła się jak małe dziecko, gdy mnie zobaczyła.
-Ślicznie.. – powiedziała – teraz ja idę się ubrać. – odeszła zostawiając mi włączoną muzykę. Usiadłam na  fotelu wpatrując się w teledysk „Black Angels” śpiewając o zaginionej miłości, która już nie wróci. Brunet stał nad urwiskiem i skoczył w przepaść  zamykając oczy. Na tym teledysk się skończył.
Wsłuchiwałam się w ich resztę piosenkę składając swoje rzeczy i wsadzając do torby z podręcznikami.  Czas mijał wolno, więc przymknęłam powieki myśląc jak spotkać matkę Uchiha. Ona by mi dużo powiedziała o mamie i sądzę, że nie tylko.
-I jak? – spojrzałam na nią.
-Seksownie. – zaśmiałam się.
Dała mi jeszcze buty na obcasie i letnią kurteczkę. Nie powinnam w ogóle tego nosić, ale z nią nie dało się o tym porozmawiać. Po drodze do mojego nowego domu nikogo nie spotkaliśmy, ona chyba patrzała tak przez parę minut na budynek, w którym teraz mieszkałam. Weszła z wahaniem, ale powiedziałem jej , że pani dyrektor nie ma. Doskonale wiedziała kto tu mieszka, a była to nasza dyrektorka, która często drze się na uczniów. Dzisiaj widocznie cos sobie naskrobała, że bała się wejść. Wszystkie rzeczy odstawiłam na miejsce wychodząc  budynku zamykając drzwi.
-Nie sądziłam, że mieszkasz teraz u pani Tsunade, w dodatku masz taki pokój z całkiem niezłym wyposażeniem. Twoja mama była przyjaciółką z blondynką?
-Prawdopodobnie. Nigdy mi o tym nie opowiadała. – powiedziałam do niej z lekkim uśmiechem – ale cieszę się, że miała taką dobrą przyjaciółkę. Na pewno chciała jej pomóc, ale moja mama była samodzielna i uważała, że od nikogo nie potrzebuje pomocy.  
-Wiadomo po kim to masz.
-O co ci chodzi?
-No, że nie chcesz pomocy. Twój wychowawca już wiele razy wyciągnął do ciebie pomocną dłoń, ale ty nigdy nie chciałaś. Dlaczego nigdy nie przyjęłaś pomocy? On nie jest taki zły, sama słyszałaś, że się zmienił. Ciekawi jaki był powód jego zmiany.
-To też mnie ciekawi, nawet bardzo, ale może nie chce o tym nikomu mówić. – powiedziałam. Zauważyłam tłumy z biletami, którzy próbowali dostać się na koncert, ale wszystko było na razie zamknięte.  Odgarnęłam delikatnie  kosmyki włosów z czoła i dostrzegłam, że w oddali pojawia się Itachi z zespołem objętym ochroną, a za nimi wychodzi menager w garniturze.
-Wiesz, to wujek Itachiego i Sasuke. – powiedziała do mnie – To on odkrył talent swojego starszego bratanka, i chciał aby szerzył swoją karierę. Itachi dzięki niemu stał się gwiazda, ale oczywiście nie zawdzięcza jemu swojej kariery tylko sobie. On go tylko nakierował na dobrą drogę. Możliwe, że przez to Itachi ma problemy w domu, ponieważ wybrał całkiem co innego, niż to co ojciec mu przyszykował.
-Ojciec mu wyznaczał co miał robić?  - zapytałam z niedowierzaniem.
-Tak, nie mów, że o tym nie słyszałaś? Jestem tu nowa i już o tym wie. Wszyscy w szkole o tym plotkują ostatnio, że to jego ojciec chciał mu ustawić karierę, ale Itachi się zbuntował przeciwko niego i teraz jest sławnym wokalistą. – mówiła uśmiechając się lekko. – Jego ojciec jest bardzo stanowczym mężczyzną, prawdopodobnie nie był zadowolony z tego co chciał robić Itachi i wynikła z tego kłótnia jak się wyprowadzał. Chciał go powstrzymać, wiec jego ochroniarze go chcieli zatrzymać, ale powalił ich wszystkich. Ojca nie uderzył, ale on go zranił tak dogłębnie, że na piersi powinien mieć bliznę po tym starciu. – powiedziała do mnie z przekonaniem. – Teraz w ogóle się do siebie nie odzywają, w dodatku jego wuj dostał podobnie. Dla jego ojca to był cios bo Itachi byłby najlepszym z przedsiębiorców jacy by mieli wszystko w garści.
-Rozumiem. Czyli zrobił to co chciał i nie pozwolił, aby ktoś narzucał mu swoją wolę. Chciał sam iść swoją ścieżka i spełnił swoje marzenie. – posuwaliśmy się do przodu, a w dłoni trzymałam dwa bilety. Dostrzegłam dwóch osiłków, którzy przyjmowali bilety, ale nasze były jakieś inne niż pozostałych. Spojrzałam na bilet i dostrzegłam, że po boku pisze na nich V.I.P. To mnie zdziwiło, dał nam droższe bilety, ale dlaczego?
Podałam jednemu z osiłków dwa bilety. Spojrzał na mnie i na bilety jakby go to naprawdę zdziwiło, że mamy te bilety.
-Proszę za mną, zaprowadzę panie. – powiedział do mnie. Pociągnęłam Temari, aby nie stała w jednym miejscu. Szła razem ze mną, lecz mężczyzna wpuścił nas za scenę i powiedział, gdzie mamy iść wręczając nam jeszcze bilety, abyśmy pokazały innym w razie gdyby pytali co my tutaj robimy.
-Sakura, to są rzadkie bilety, jak ty je… O matko! Dostałaś od  niego?
-Czy to ważne? – doszliśmy za scenę widząc dorosłego mężczyznę mającego tabliczkę z – bodajże - grafikiem, w uchu miał mikrofon mówiąc do kogoś. W przyczepie z pewnością byli gwiazdy tego wieczoru, którzy przygotowywali się na występ, do którego było trzydzieści minut.  Jego długimi włosami pobawił się wiatr, które delikatnie łagodziły policzek. Niektórzy na nas patrzeli, ale widocznie zauważyli bilety, które oznaczały nasz występ do zespołu.
Gdybym mogła się cofnąć już dawno bym to zrobiła i wróciła do siebie, nie chciałam by mnie widział w spódniczce oprócz w szkole. Mężczyzna, który był ich menagerem dostrzegł nas i podszedł do nas bliżej wyłączając słuchawkę.
-Sakura, jak mniemam? – zapytał mnie wpatrując się we mnie. – Mówił, że możesz się z przyjaciółka pokazać. Jesteś tak ładna jak mówił Hidan, nie dziwię się, że Itachi ma taką dziewczynę, bo jesteś jego dziewczyną, prawda? – zapytał. Patrzałam na niego rumieniąc się, a Temari zaczęła chichotać.
-Nie, nie jestem jego dziewczyną.
-Nie? – zapytał. – Czyli prasa kłamała na was temat. Nie lubię tych cholernych czasopism, wszystko robią nie tak. Myślałem, że w końcu znalazł sobie normalną kobietę, która nie rzuca się na niego dla kariery bądź pieniędzy.
-Znajdowały się takie? – zapytałam
-Jest ich pełno. Każda, która z nim rozmawia chce znać jego prywatne życie, także piosenkarki. On nigdy nikomu jeszcze nic nie powiedział. Może nagrywały z nim piosenki, ale nie rozmawiał za bardzo z nimi, dlatego jest taki niedostępny i ma powodzenie wśród kobiet. – powiedział i uchwycił mnie za ramiona. – Każda na niego leci, nawet jak ma swoje humory. Mówił, że one go nie obchodzą, ale każda jest uparta i pragnie z nim chociaż przeżyć jedną noc. Prasa zrobiła wam zdjęcie co mnie zdziwiło jak to dzisiaj zobaczyłem, ale wczoraj wyszłaś jak burza z przyjęcia. Zdziwiłem się, ale musiałaś się wkurzyć na niego skoro mówił takie rzeczy. Jak zawsze chce uchronić życie normalnej dziewczyny by nie miała problemów z dziennikarzami. Chcecie się z nimi zobaczyć przed…
-Tak. – powiedziała za mnie blondynka. Zaśmiał się i włączył mikrofon patrząc przed siebie i staliśmy przy ich przyczepie. Nie chciałam tam wchodzić, ale z pewnością nie będę miała wyjścia.  Będę musiała zrobić to co zechce, bo Temari chce do nich wejść i z nimi porozmawiać. Jestem tego pewna, chociaż też ich zna, bo rozmawiała w czasie przerw, ale chciała przed koncertem porozmawiać.
Zapukał do nich i wszedł do środka.
-Macie gości. – powiedział i usłyszałam brzdąkanie gitary, które było bardzo znajome. Nie potrafiłam tam wejść, ale Terami jak zawsze odważna. Przecież ich znałam, więc o co chodzi? Pierwszy raz byłam ubrana inaczej niż zazwyczaj i nie potrafiłam zrobić tego kroku. To było dla mnie za wiele.

Poczułam mocne szarpnięcie i prawie nie zdążyłam wejść po schodach, a drzwi  zamknęły się za mną przez co  wylądowałam w mocnych objęciach owej osoby, nie wiedząc kim jest.


Od autorki:
Jest krótkie po trzy tygodniach nieobecności, ale zawsze coś, prawda? Następny pojawi się szybciej, bo w końcu jest napisany ^-^ Mam nadzieję, ze doczekacie się . 
Zapraszam również na: medium i pirata

11 komentarzy:

  1. Kimi! Dlaczego tak krótko:( Chciałam wiedzieć co będzie dalej. I kto obejmował Sakurę. Mam nadzieję, że notka 25 będzie jak najszybciej na twoim blogu:D Życzę dużo weny dla następnych notek:D Pozdrawiam cieplutko:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy notce prawie co chwile wybuchalam smiechem, szkoda ze nie napisalas ktory z braci wbil Sakurze d otoalety xD Notka krotka, prawda.. Troche sie wkurzylam gdy zobaczylam koniec.. Ale pod wzgledem ich dlugosci chyba nigdy mnie nie zadowolisz ^.^
    Pozdrawiam i czekam na notke ^_^

    OdpowiedzUsuń
  3. O mamusiu, o mamusiu, o mamusiu! Przecież ja Cię uduszę! Jak mogłaś? Dlaczego mnie tak katujesz? Dostałam depresji! Jak ja teraz będę żyć? Aby mnie uratować poproszę jak najszybciej nexta! ;D Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż by Ci tu napisać? Szczerze to fajnie byś zrobiła, gdyby Sakura nie wpadła na Itachiego, a na jakiegoś kumpla z zespołu ;p. Itachi miałby powód do zazdrości, a Saki do zadziorności :D. No, ale znając życie pewnie wpadnie na niego: Bo to są te znaki miłości <3 :).

    Nic tylko życzyć Ci tej weny, chociaż napisałaś kilka notek do przodu, więc... Teraz tylko czekać :).

    Zaskocz nas :). Pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  5. Znalazłam kilka literówek i ubolewam nad tym, że ten rozdział był tak krótki. Brat Temari jest spoko. Ciekawi mnie bardzo, co powie Sakurze matka od Sasuke i Itachiego. Czy w ogóle coś powie (y) Bardzo jestem tego ciekawa.
    Intryguje mnie zakończenie tego rozdziału. Przypuszczam, że wpadła w ramiona Itachiego, ale ucieszyłabym się bardzo, gdyby byłby to jego kolega z zespołu. Z drugiej strony, jeśli to Itachi, to mam wrażenie, że Saki nieźle się zawstydzi. No i jeszcze ta spódniczka :)
    Czekam na kolejny rozdział i mimo wszystko życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest fantastyczny, ale ubolewam nad tym, że twoje posty zawsze są dla mnie za krótkie. Za bardzo wciągają przez co później cierpię na depresję do póki następny rozdział się nie pojawi.
    Zastanawia mnie rozmowa Sakury i mamy Sasuke, ich mamy się znały, ale żeby Sakura i Sasuke byli przyjaciółmi? W to trudno mi uwierzyć. A koniec rozdziału był świetny, wpadła na Itachiego, prawda? Ja tam wiem swoje :3
    Pozdrawiami życzę weny
    Yuki-chan

    OdpowiedzUsuń
  7. AA nie moge *,*
    Boskieee. Ta końcówka jest najlepsza i aż chcesz wiedzieć co dalej. Zła kobieto wiesz kiedy przerwać ;c No cóż zostae mi tylko siedzieć i czekać na następną *,*
    Vivi

    OdpowiedzUsuń
  8. Mogłabyś pod nastepną notką dać linki do twoich innych blogów ? A tak wgl notka jak zwykle bosskaaaa... Czekam na neksa :) choć w takim momencie konczyć.. Ehh.. Nienawidzę cię za to... Ale i teze kooofffciam <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Przerywać a takim momencie...to grzech xD'......notka cudo. Pozdrawiam. Nessa

    OdpowiedzUsuń
  10. Brak mi słów :)
    To opowiadanie jest BOSKIE ... ;) nareszcie doczekałam się kolejnego rozdzialu ^^
    Pozdrawiam Raven ^.^

    OdpowiedzUsuń
  11. Super już nie umiałam się doczekać kiedy wreszcie dodasz nową notkę. Długo na nią czekałam ale było warto. Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się losy bohaterów i czy Itachi w końcu będzie z Sakurą, ale pewnie niedługo się o tym przekonam. Gorąco pozdrawiam i życzę dużo weny by następna notka pojawiła się prędzej :)

    OdpowiedzUsuń