środa, 23 października 2013

Rozdział dwudziesty

Schodząc po schodach dostrzegłam przystojnego mężczyznę, z długimi ciemnymi włosami. Koszula lekko rozpięta, mogłam dostrzec mięśnia mężczyzny na torsie. Wpatrywałam się w niego nie wiedząc co mam zrobić, więc stałam w jednym miejscu wpatrując się w niego.
Itachi – pomyślałam.
Dlaczego zawitał w tym momencie w tych skromnych progach? Nie wiedziałam o co chodzi, był ubrany jakby na koncert. Dlaczego w takim razie po mnie przyjechał? Słyszałam, ze maja koncert, ale co on tutaj robi? Podszedł do mnie i uchwycił za dłoń wyprowadzając z domu. Co tu się dzieje? Dopiero przyszłam do domu, chce odpocząć, wiec dlaczego mnie ciągnie. Wsiadłam razem z nim do limuzyny, która stała pod domem.
Nie wiedziałam o co chodzi, w końcu siedzieliśmy sami w limuzynie.
-Dlaczego… - spojrzał na mnie.
-Mamy po prostu problem, i musiałem cię wziąć z domu. Reporterzy będą polować na ciebie.
-Słucham? Niby czemu? Nic złego nie zrobiłam i w dodatku… - popatrzał na mnie zimnym spojrzeniem. Westchnął delikatnie i wystukał coś na komórce pokazując mi. Na plotkarskim serwerze byłam razem z nim na zdjęciu i w dodatku był do tego spory artykuł. My dopiero dzisiaj się razem pojawiliśmy, a już jest news? Szybko musieli działać by ktoś inny tego nie zwęszył, ale dlaczego oni dali tyle zdjęć.
Uchwyciłam jego komórkę patrząc na każde zdjęcie.
Byliśmy prawie na wszystkich razem, jak mnie trzyma, a także jak muska moje czoło. To jest nie do pomyślenia, aby tak się działo. Wszystko idzie nie w tym kierunku co powinno. Przeczytałam nagłówek: „Zimny wokalista znajduje sobie słodką dziewczynę! Robi się gorąco!” Wszyscy w szkole będą się na mnie patrzeć, choć między nami nic nie ma. Nawet, gdyby on coś poczuł, nigdy byśmy nie złaczyli się głębszym uczuciem. To mój nauczyciel i nikt więcej!
-Tylko dlaczego mnie bierzesz ze sobą?
-Eh… Bo będą na ciebie czekać, aż wyjdziesz. Wiedzą, gdzie mieszkasz. Obserwowali nas, co nie wróży nic dobrego dla ciebie jak i dla mnie. Nie myślałem, że oni to podłapią, ale mają nowy materiał z moim udziałem.
-Tylko, że to mnie nie interesuje. – spojrzał na mnie zdezorientowany. – A teraz chcę do domu. Nigdzie nie jadę, w końcu chciałam odpocząć, a teraz nie dajesz mi tej szansy. W dodatku muszę jeszcze jedną sprawę załatwić. Odwieź mnie z powrotem.
-Po koncercie.
-Chce teraz. – nic nie powiedział, gdy limuzyna zatrzymała się.
-Siedź tu i nie ruszaj się stąd. Przyjdę za około godzinę. – wyszedł, i usłyszałam pisk. Założyłam nogę na nogę nie wiedząc co mam zrobić. Do mnie wszedł czerowno włosy mężczyzna z lekkim uśmiechem i podał mi pudełko.
-Przebierz się. Itachi nic o tym nie wie, ale przebieraj się. Chcemy zobaczyć jego minę. – zaśmiał się wychodząc. Otworzyłam pudełko widząc czarną sukienkę z elementami złota. Nie wiedziałam po co mi to dali? Przebrałam się szybko czując dyskomfort. Plecy były odsłonięte do polowy, a dwa pasy trzymały sukienkę na tylnych częściach.  Założyłam kolczyki, a także buty na obcasie. Uchwyciłam delikatnie jedwabisty szal zarzucając na ramiona aby nie było widać moich siniaków jak i szycia.
Będę i tak tylko siedzieć, więc nie wiem po co się przebrałam.
-Sakura… - spojrzał na mnie brunet nie dokańczając zdania. – Chodź.. – wyciągnął do mnie swoją dłoń. Nie wiedziałam o co chodzi. Popatrzałam na niego. – Musisz ty im wyjaśnić, że nie jesteśmy ze sobą, bo mnie nie słuchają w ogóle. – uchwyciłam jego dłoń wychodząc z gracją co mnie naprawdę zdziwiło. Reporterzy robili szybko zdjęcia, gdy uchwyciłam go go pod ramię z lekkim uśmiechem. Zauważyłam też kamerę, która nas monitorowała. Ochroniarze powstrzymywali reporterów przed wtargnięciem. Weszlismy do jednego pomieszczenia, gdzie mogłam go puścić. Wcale mi to się nie podobało. – Chodź ze mną, powiem komu masz to wszystko powiedzieć. – szłam za nim wchodząc do kolejnego pomieszczenia. – Oto ona, Haruno Sakura.
-Mamy jeszcze chwilę czasu. Chcemy z Toba porozmawiać na ważny temat, a natomiast na ten – pokazali mi gazetę. Nie wiedziałam o co chodzi, ale byłam na nim ja i mój nauczyciel, który jakoś nie przejął się tym za bardzo. Wiedziałam już o czym chcieli porozmawiać, w końcu jak taka biedna dziewczyna może być z bogatym piosenkarzem, któremu zależy na karierze. – Powiedz mi co to znaczy? Dlaczego…
-Mówiłem wam już, że to był przypadek. To mógł być photoshop. W tych czasach jest wszystko możliwe, nie ma rzeczy nie możliwych. Przestańcie wydziwiać, ze zakochałem się w kobiecie z niższych progów. – zacisnęłam dłonie na gazecie.
-Z niższych progów powiadasz? – zapytałam bardzo cicho by nie usłyszał. Nie mogłam uwierzyć, że taki dojrzały mężczyzna mówi o mnie w taki sposób, a tak bardzo próbował mi pomóc. To też były kłamstwa wobec mnie i ludzi? niech go szlag! Oddałam im gazetę. – Nie chciałabym aby on był moim chłopakiem, tak jak mówi jest to program do przeróbki zdjęć. W końcu jak mogłabym być z wokalistą zespołu, skoro nie sięgam mu nawet do pięt. Powinniście to wiedzieć już dawno skoro go tak bardzo cenicie, nie zrobi głupstwa aby wytwórnia nie miała problemów. – spojrzałam w bok powstrzymując łzy cisnące się do oczu.

Chcę być już w domu – pomyślałam.

Nie spojrzałam na Itachiego, gdyż zranił moje uczucia. Nie jest inny niż Sasuke, on jest egoistycznie nastawiony do życia. Nigdy takiego mężczyzny bym nie chciała mieć u swojego boku, bo broniłby tylko siebie. Nie stanął by w obronie własnej dziewczyny!
-Ona ma rację, nie zaszkodzę wytwórni. Nie miałbym do tego podstaw, mam się pokazywać z osobami z wyższych sfer bo to będzie lepiej dla zespołu. To zrozumiałe. Zawsze się z nimi pokazuje, a teraz proszę mi wybaczyć. – uchwycił mnie za ramię i pociągnął blisko sceny z ulgą, ze się ich pozbył. – Sakura..
-Idę do domu.
-Ale..
-Powiedziałam, że idę do domu, nie mam ochoty dłużej tutaj być. – powiedziałam odwracając się napięcie, lecz daleko nie zaszłam, gdy jego silna dłoń zacisnęła się na przegubie. Nie mogłam odejść dalej, gdy trzymał całkiem mocno. Nie mogłam dać upust łzą , które były słabością kobiety. – Puść mnie. Chcę wracać do domu, nie mam ochoty przebywać w tym towarzystwie. – słyszałam jak glos mi zadrżał.
-Posłuchaj mnie, ja…
-Nie chce tego słuchać, chcę znaleźć się w domu. Mam swoje sprawy do robienia niż łażenie z wokalistą na jego koncerty by podziwiać. To mnie wcale nie interesuje, tak samo jak Wy. Dlatego puść mnie, i nigdy do ciebie nie zwrócę się po imieniu, lepiej by zostało nauczyciel-uczeń. A teraz przepraszam. – puścił mnie. Czułam jak nasze dłonie ostatni raz się przecierają. Nie obejrzałam się za siebie, gdyż mogłam dostrzec jego sylwetkę jak wpatruje się we mnie bardziej załamany, choć znaliśmy się bardzo krótko to poczułam do niego sympatię, ale potraktował mnie gorzej jak szmatę.
Wolno wyszłam z pomieszczenia unosząc dumnie głowę. Szofer, z którym przyjechałam spojrzał na mnie i otworzył drzwi. Zatrzymałam się przy nim.
-Czy mógłbyś odwieźć mnie do domu?
-Panienko, co powie na ten temat…
-Już mu powiedziałam, że wybieram się do domu. Bardzo proszę. – kiwnął delikatnie głową. Wsiadłam, a po chwili mogłam usłyszeć jak zamykają się drzwi od kierowcy. Ruszył przed siebie. Wiedziałam, że reszta reporterów może stać pod moim domem by zrobić więcej zdjęć do gazety. Usłyszałam wibrowanie komórki, gdzie dostrzegłam nieznajomy numer. Odłożyłam do reklamówki, aby nie odbierać.
Minęło z dziesięć minut, a znalazłam się pod domem, gdzie nikogo nie było z czego byłam bardzo zadowolona. Wyszłam z samochodu, dziękując szoferowi za podwiezienie mnie do celu jaki sama wybrałam. Odjechał okrężną drogą po swojego pracodawcę. Nie mogłam z nim być skoro mnie się tak bardzo wstydzi i boi o karierę. Wolę, aby ludzie mówili prawdę, a nie ukrywali wszystko za plecami innych. Choć on ukrywa bo ważna jest kariera, wiec nie musi mi oferować pomocy.
-Sakura? – usłyszałam. Obejrzałam się szybko widząc krótkowłosego szatyna wpatrującego się we mnie mrużąc oczy.  Nie wiedział czy widzi mnie czy inne odzwierciedlenie. Wpatrywałam się w niego nie wiedząc co powiedzieć. Podszedł do mnie i chciał uchwycić, ale oddaliłam się od niego czując dużą dawkę alkoholu. – To naprawdę ty? Matko, co z tobą się stało? Wyglądasz całkiem, całkiem. Gdybym widział cię w towarzystwie mężczyzny pomyślałbym, że jesteście razem. – odwróciłam się odchodząc i syknęłam czując jak zaciska dłoń na ranie.
-To mnie boli. – uderzyłam jego rękę. Nie było z nim nikogo, szedł sam do domu. Nie wiedziałam co mam zrobić, w końcu byłam sam na sam z Sasuke, który wypił zbyt dużo alkoholu. – Nigdy nie byłeś delikatny, chociaż lubisz mi dokuczać, bo to cię kręci.
-Tak owszem, kręci, ale całkiem z innego powodu. Lubię cię za twoją naturę, może dlatego ci dokuczam. Powiesz wszystko co myślisz, a inne panienki się podlizują. Nie lubię tego co one robią, może zachowuje się tak jakbym lubiał, ale to nie prawda. – podszedł do mnie o krok. Tyle samo zrobiłam w tył.
-To mnie nie obchodzi, a teraz wybacz. – odchodziłam, lecz długo to nie potrwało, gdyż uchwycił mnie za dłoń przyciągając do siebie. Jego wilgotne wargi czułam na swoich. Z jego ust wydalał się odór nadużycia alkoholu i smród papierosów. Odepchnęłam go uderzając w policzek z całej siły jaką miałam. Łzy wzięły nade mną górę. – Nie dotykaj mnie nigdy więcej. Nie chcę cię znać! – zniknęłam szybko za drzwiami domu Tsuande. Oparłam się o drzwi ciężko wzdychając. Mieć na głowie wokalistę zespołu „Black Angels” a teraz jego brata. Nie mam dzisiaj najciekawszego dnia.
Odeszłam na górę by w końcu pójść do łóżka i odpocząć przed jutrzejszym dniem.
Weszłam do pokoju zapalając światło. Rzuciłam reklamówkę na łóżku ziewając cicho. Zasłoniłam wszystkie zasłony by nikt nie widział co się tutaj dzieje. Chciałam zostać sama ze swoimi myślami. Rozebrałam sukienkę i wszystkie niepotrzebne rzeczy zakładając na nagie ciało jedwabisty szlafrok by nie było widać mojego oszpeconego ciała. Wyszłam biorąc ze sobą dwu częściową piżamę. Wkroczyłam do łazienki wchodząc naga pod prysznic.
Zimna woda koiła moje wszystkie nerwy związane z Itachim czy jego bratem. Namydliłam każdy milimetr ciała by przestać o wszystkim myśleć, ale nie wychodziło. Byłam skupiona jedynie na Itachim, tylko na nim. Nie myślałam o Sasuke, który mnie pocałował, tylko o jego starszym bracie, który na pewno nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy jaka nastała. Wyszłam odświeżona wycierając ciało z kropelek krystalicznej wody. Założyłam bluzkę do ud i spodenki. Nałożyłam na siebie szlafrok odchodząc do pokoju. Znalazłam się w nim szybko zdejmując zbędne ubranie i położyłam się do łóżka patrząc na gitarę. Zacisnęłam dłoń znów myśląc o długowłosym brunecie.

Z myślą o nim zasnęłam!  

11 komentarzy:

  1. super rozdział, nie mogę się doczekać kolejnego :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Notka genialna nie mogę doczekać się następnej. Życzę dużo weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Lubił", a nie "lubiał" <-- takiego czasownika po prostu nie ma w języku polskim, a kolejny raz go używasz. Oprócz tego mam zastrzeżenie do zdania "Dlatego puść mnie, i nigdy do ciebie nie zwrócę się po imieniu, lepiej by zostało nauczyciel-uczeń". Wiem, o co ci chodziło (zapewne o relację uczeń-nauczyciel), jednak niezbyt trafnie dobrałaś słowa i wyszło coś takiego. Takich zdań jest niewiele, jednak prawie w każdym rozdziale można się doszukać tekstu/zdania, którego nie można do końca zrozumieć, własnie przez nie dokończenie myśli, czy też przez niefortunne dobranie wyrazów. Do fabuły i bohaterów nie mam zastrzeżeń, jednak popracuj nad językiem, a twoje opowiadanie będzie jeszcze lepsze. Pozdrawiam, Ma-chan.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem twą fanką, normalnie właśnie to opowiadanie najbardziej mi przypadło do gustu gdyż nie znalazłam czegoś takiego podobnego i wzbudzającego emocje heh.
    Mam jedną uwagę do słowa ,,patrzałam" i temu podobne, nie jestem polonistką i wgl nic z tych rzeczy ale akurat to słowo strasznie mnie drażni i przeszkadza bo fajnie fajnie sie czyta a tu nagle wyskakuje ,,patrzałam,, , nie ,,patrzałam" tylko ,,patrzyłam". Nie krytykuję pamiętaj o tym bo naprawdę b. lubię twoje opowiadania i regularnie wchodzę aby zobaczyć czy jest nowy rozdział . To jest tylko taka moja mała uwaga na przyszłość jak byś pisała nowe rozdziały nie tylko w tym opo. ale w każdych. :) Myślę że czytasz komentarze i ustosunkujesz i rozważysz rady :):) Przepraszam jak cie uraziłam ale nie miałam takiego zamiaru :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super notki :) pozdrawiam i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham Twojego bloga. Bardzo podoba mi się ta historia mam nadzieję że Itaś i Saki w końcu będą razem. Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się pytam czemu tak rzadko rozdziały dodajesz ?? .. taa rozumiem masz swoje sprawy ale błagam chociasz dwa razy na miesiąc pliiis ^^" kocham te opowiadanie ... choć rzadko komentuje .... :/ ....... Tori ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. keey natepna notka ????

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejny wspaniały rozdział :) juz nie mogę się doczekać dalszej części, a szczególnie, co Itachi zrobi by poprawić swój bład. Mam nadzieję, że kolejna notak pojawi się szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, to znów ja! Stała komentatorka! Pewnie masz mnie dość -,- . Notka jak zwykle genilna pomimo drobnych błędów, które każdy popełnia. Zaintrygowała mnie postawa Sasuke i Itachiego jako faceta z "wyższych sfer " Bardzo fajnie wymyślona akcja związana z siłą tak zwanej czwsrtei władzy (mediów). Jestem ciekawa jak to się skończy. Z niecierpliwością czekam na nn !
    Pozdrawiam...Karui-chan!

    OdpowiedzUsuń