piątek, 29 listopada 2013

Rozdział dwudziesty drugi

Siedziałam w klasie patrząc się na zeszyt, gdzie miałam napisane piosenki. Naprawdę sama nie wiem jak mam to wszystko rozumieć. Nauczyciel robi mi mętlik w głowie, może rzeczywiście chciał mnie broić przed wytwórnią, abym nie miała problemów, tak samo on. Nie zachowałam się porządnie, byłam zdenerwowana i nie myślałam racjonalnie. Chce po prostu wiedzieć co ze mną nie tak? W końcu i tak nic do niego nie czuję, nie jestem jak inne kobiety, które są na niego napalone. W szkole się ograniczają, ale czy poza nią także?
Jeśli jego fanki są nachalne, to nie dziwię się, ze omija kobiety szerokim łukiem. Mnie na pewno będą pytać wiele razy dlaczego byłam z nauczycielem sama na sam i ucałował mnie w czoło. To była przyjemna chwila, nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobała. Pierwszy raz poczułam jak mężczyzna muska moje czoła z taką delikatnością. Nie był dla mnie szorstki, tylko delikatny, tak jak zawsze chciałam by jakiś był.
Uśmiechnęłam się przypominając sobie naszą rozmowę, chciałabym mieć takiego chłopaka w przyszłości. Byłby taki delikatny jak bym naprawdę chciała, a za pięć dni muszę – obowiązkowo- jechać do Stanów. W dodatku z całą klasa, ale nie chce by oni spotkali mojego dziadka. W dodatku nie wiem jak to wszystko może się skończyć, a nie chcę by rozeszły się plotki kim jest mój dziadek.
-Sakura. – spojrzałam na nauczyciela, który wszedł do klasy. W końcu mieliśmy z nim lekcje geografii, z czego musieliśmy się słuchać. Był naprawdę srogim nauczycielem. – Co do wczorajszego wieczoru…
-Przepraszam. – powiedziałam odwracając głowę w bok patrząc przez okno – Po prostu zależało mi aby już nikt nie mówił tak o mnie, ale musiał pan mieć jakieś podstawy do tego. Nie powinnam tak się zachować. To moja wina, dlatego przepraszam za moje zachowanie. A w szczególności mi zależy, by… - na dłoni poczułam jego silną i przyjemną dłoń. Spojrzałam na nasze dłonie i na niego.
-Zrobiłem to bo nie chciałem byś miała jakieś kłopoty. Nigdy nie uważałem, ze jesteś nie wartościowa. Nie ważne z jakiej pochodzisz rodziny, dla mnie to nie ma znaczenia. Wytwórnia chce bym był tylko blisko bogatych ludzi, bo tak zyskam ich zaufanie. Dlatego powinnaś to zrozumieć, po co to zrobiłem. Reporterzy tez by się od ciebie nie odgonili, a chce byś żyła swobodnie. – spojrzałam na niego.

Tsunade miała rację – pomyślałam.

Dostrzegłam, że w jego oczach było widać cierpienie. Dotknęłam jego reki instynktownie.
-Dziękuję – uśmiechnęłam się. Puściłam, gdy usłyszałam jak rozsuwają się drzwi do klasy. Sasuke, który spojrzał na brata i na mnie, nie był zadowolony, że byliśmy sami. Na pewno chciał wiedzieć co się działo, ale miałam to gdzieś. Byłam zbyt przejęta tym co mówił nauczyciel, w końcu chciał mi to wcześniej wyjaśnić.
Sasuke usiadł za mną i był wkurzony, mogłam usłyszeć jego warczenie. Miałam nadzieje, ze nie pamiętał nic z tamtego wieczora. W końcu pocałował mnie tak nachalnie, a  ja go odepchnęłam. Nie lubię tego mężczyzny i z pewnością nie polubię.
Lekcja zaczęła się szybko, a minęła jeszcze szybciej. Najgorsze w tym wszystkim, ze nie słuchałam. Kolejne minęły tak samo, aż w końcu był czas na mecz, na który nie poszłam. Odeszłam do Sali muzycznej, gdzie chciałam trochę pobrzdąkać na gitarze. Chciałam wejść, ale drzwi były zamknięte. Dziwne, nigdy ich nikt nie zamykał. Podeszłam do okna widząc grającą drużynę. Na trybunach siedział Itachi i jego grupa muzyczna, a także jego brat. Spoglądałam na nich, lecz bardziej wpatrywałam się w nauczyciela, który w skupieniu przyglądał się meczom.
-O! Sakura! – usłyszałam. Obróciłam się dostrzegając mężczyznę z srebrnymi włosami. Podszedł do mnie i spojrzał na zewnatrz. – Co tu robisz? Powinnaś być tam i kibicować naszemu…
-Nie idę tam, za dużo osób na mnie patrzy.
-Ach… Rozumiem. W końcu teraz sa zazdrosne, że ty zdobyłaś względy Itachiego – spojrzałam na niego z powazna miną – No nie patrz tak na mnie, każdy wiedział, że w końcu jakas kobietą się zainteresuje. Nasz zespół stawiał na ciebie bo jesteś całkiem inna od wszystkich. I nie jesteś jego fanką, traktujesz go jak normalnego człowieka.
-A za kogo innego mam go mieć?
-Hm… na przykład za wokalistę, który robi furorę wśród młodzieży? One za nim przepadają, a ty po prostu robisz to czego zawsze chciał. Może dlatego ciebie bronił przed ludźmi z wytwórni. Żebyś jego później zobaczyła jak się wkurzył na samego siebie, ze ci na początku tego wszystkiego nie wyjaśnił. Miał nawet na nas cięcie. – mówił śmiejąc się – Zalezy mu na tobie.
-Nie gadaj bzdur. – odchodziłam.
-Sakura, mówię poważnie. – powiedział stanowczo. Zatrzymałam się – Jak mu na czymś lub kimś zalezy będzie walczył. Uwierz mi, wiem co mówię. Znam go od początku zespołu. Jest zawsze zdeterminowany, a teraz w końcu znalazł kogoś komu mógłby powierzyć swoje życie. Ty jesteś osobą, o którą będzie walczył. Dlatego już raz dostał od Sasuke, ale jedynie się uśmiechnął, bo wiedział, że walczy tylko o ciebie. Nic go innego nie obchodzi. Radzę ci to przemyśleć, Itachi nie jest złym facetem. W dodatku to tylko zastępczy nauczyciel. – ominął mnie i odszedł. Oparłam się o ścianę wzdychając cicho.
Wiem, że to nie zły facet. Wiem o tym od dawna, nie mam co do tego wątpliwości, ale nie mogę się cały czas z nim obracać. W końcu to najpopularniejszy wokalista. Nawet występuje w reklamach, co może mnie jeszcze bardziej pogłębić o mojej beznadziejności. Odepchnęłam się od ściany odchodząc.
Dlaczego teraz o tym myślę? Kiedy niby nauczyciel bronił mnie przed Sasuke? Sama nie wiedziałam, ale musiał być jakiś dzień kiedy to zrobił, a o tym nie wiedziałam. W końcu Sasuke mnie nie lubił za moją biedotę, a tak naprawdę dlaczego w takim razie mnie pocałował? To było dziwne, nigdy by tego nie zrobił. Po prostu byłam inaczej ubrana, i on wie, gdzie teraz mieszkam. Chciałabym wszystko zmienić, ale to raczej nie możliwe. Po prostu tak wyszło i już nic nie przywróci dawnych lat, gdy układało się dobrze.
Nie wiem ile tak siedziałam, ale do pomieszczenia wszedł Sasuke, który nie miał na sobie koszuli. Usiadł dalej ode mnie, lecz patrzał na mnie. Czyżby też dostał karę? Jakoś mnie nie interesował, ale byłam pewna, że nie odpuści i w końcu mnie zaczepi.
-Nee… Sakura? – nie spojrzałam na niego – Czy chodzisz z moim bratem? – zapytał mnie, aż się udławiłam własna śliną.
-Czy ci rozum odjęło? Nie chodzę z nim, ale to raczej nie twój interes z kim zaczęłabym chodzić. Nawet jeśli był by to twój brat to raczej nie powiedziałabym ci o tym.
-Hm.. Czyli mój brat ci się podoba. – zaśmiał się – Wiesz, ze nie masz u niego szans? Jesteś taką szarą myszką, która nie potrafi nic zrobić. Twoim ideałem byłby kujon, który robi to samo co ty. Może wczoraj wyglądałaś ślicznie w tej sukience, ale zawsze wracasz do smutnej rzeczywistości. Nigdy nie będziesz tak bardzo brana jak na przykład Ino czy… - zaśmiałam się.
-Wiesz, Sasuke – spojrzałam na niego – Nie jestem dupodają. – zdziwił się moją reakcją. Wstał i podszedł do mnie nachylając się nade mną. Spojrzałam na niego. Chciał mnie uchwycić, ale odbiłam jego rękę.
-Sakura, daj spokój, to że jesteś dziewicom nic dla nikogo nie znaczy. Będziesz to trzymać dla jednego mężczyzny, który i tak się w twoim życiu nie pojawi? – zapytał mnie. – Ty nie będziesz miała takiego mężczyzny. Za bardzo skupiasz się na nauce, a twoje marzenia o zostaniu lekarzem by pomagać ludziom nic nie dadzą. Nie podołasz temu wyzwaniu, jesteś zbyt słaba.
-A ty niby co? Jesteś słabszy ode mnie jeśli chodzi o naukę. Nic nie potrafisz zrobić, a w dodatku jesteś dziedzicem jak wiem. W końcu twoi rodzice, a raczej twój ojciec, nie pochwala tego, że twój brat wybrał inny kierunek na karierę. Jest wspaniałym wokalistą, którego kochają kobiety za to jak śpiewa, a ty co osiągnąłeś przez ten czas? Nic. Tylko potrafisz zaciągnąc kobietę do łóżka na jedną noc. – warknęłam na niego.
-Ty…
-Jeśli chcesz poniżać swojego brata, albo mnie to lepiej weź się w garść i dowiedź tego, że jesteś czegokolwiek wart. Bo teraz jesteś śmieciem, który ładnie potrafi wyglądać. – warknęłam.
-Nie przeginaj. – zacisnął dłoń w pięść.
-Prawda zabolała, w końcu nic nie osiągnąłeś, tylko brałeś kobietę. A ja nie jestem jedną z nich – wstałam trzaskając dłońmi – Zapamiętaj sobie, że gardzę tobą. Dla mnie nie jesteś nic wart, jeśli coś osiągniesz może wtedy będą cię szanowała. Ale jeśli się nie zmienisz nie mam co cię szanować.
-Suka. – poczułam ból na policzku, za który się dotknęłam. Na wardze czułam szczypanie. Zauważyłam, że się patrzy na swoją dłoń i na mnie. Usłyszałam trzask drzwi i dostrzegłam złego nauczyciela.
-Sasuke, idź do domu. Nie zapraszałem ciebie. – prychnął i odszedł zły. Długo włosy usiadł naprzeciwko mnie i dotknął mojego policzka. On widział i na pewno wszystko słyszał. – Nie powinnaś go prowokować. On nie ma zahamowań. Od zawsze to miał. Powinnaś lepiej dobierać słowa jeśli chodzi o mojego brata, szybko się denerwuje. – spojrzałam na niego.
-Wiem o tym, ale mówię to co myślę. – spojrzałam w jego ciemne oczy przez co nie mogłam oderwać własnych myśli od niego. Dlaczego zaczęłam myśleć o nauczycielu jak prawdziwym kochanku, którym mógłby się stać? Powinnam karcić się w myślach, ale nie mam na to siły, chcę jakoś wszystko przemyśleć. – Przepraszam. – odwróciłam spojrzenie.
-Za co? Nic przecież nie zrobiłaś. Za dużo razy byś chciała przepraszać, powinnaś mieć większą samoocenę, ludzie wtedy będą tak samo ciebie dostrzegali jak ty sama siebie. Uwierz mi, wiem co mówię. Kiedyś taki nie byłem jak teraz, podporządkowywałem się własnemu ojcu, ale chciałem spełnić marzenie. – patrzał na mnie. – Jeśli masz jakieś konkretne marzenie, to lepiej abyś stała się silną kobietą, bo może być naprawdę ciężko.
-Wiem o tym, ale na razie musze się skupić na nauce, a potem jak dostanę się na studia to wtedy będę starała się być silniejsza. Tam trzeba być silnym. – uśmiechnęłam się. Poczułam jak dotyka mojego policzka, cicho syknęłam. Miałam jeszcze siniaki, które wolno się goiły.
-Wybacz. – powiedział – Sakura, teraz masz szanse żyć inaczej. Mieszkasz u pani dyrektor, bo ona tego chciała, prawda? Ma w tobie wiele nadziei i nie chce by cokolwiek tobie się stało. Też tego nie chce, wiec po prostu uważaj na Sasuke i jego kumpli. Dziewczyny, które kręcą się obok niego są zazdrosne jak interesuje się innymi. A sądzę, że Sasuke ciebie kocha. – wstał i podszedł do biurka.
-Mnie? Raczej nie możliwe, nie jestem w jego typie. Wczoraj zrobił co zrobił, ale.. – nie dokończyłam widząc jego spojrzenie na sobie. – ale dla mnie to nie ma większego znaczenia. Chcę tylko być szczęśliwa, a jeśli chodzi o mężczyznę to znajdzie się w odpowiednim momencie. Nie muszę mieć go teraz, powiedziałam już, że chcę na razie skupić się na nauce. A Sasuke jest…
-Nieodpowiedzialnym, głupim gburem?
-Tego nie powiedziałam, ale można tez tak to ująć. Zawsze sądziłam, że brat będzie po jego stronie. Jest pan inny niż każde rodzeństwo, chyba nie macie dobrych stosunków rodzinnych.
-Cóż, i tak bywa. Z rodziną wychodzi się dobrze na zdjęciach. W końcu opuściłem Sasuke i rodziców wieku szesnastu lat i więcej nie pokazałem się w domu. Wtedy zacząłem swoja karierę, lecz od czasu do czasu rozmawiałem z Sasuke. On chciał bym wrócił, ale nigdy bym tego nie zrobił, bo żadne z nich nie potrafiło zrozumieć dlaczego wybrałem karierę wokalisty. – westchnął ciężko – Wiem, że dobrze wybrałem, ale nie sądziłem nigdy jak zachowa się ojciec. Często wytykał mi jaki to jestem beznadziejny i nic nie potrafię zrobić. Wybacz, zę ci to mówię, nie powinienem.
-Z chęcią posłucham, i tak nie wykorzystam przeciwko panu, nie jestem dwulicowa. – powiedziałam lekko unosząc się podchodząc do okna. – Ale wiem jedno, to co pan robi jest nie tylko radością dla fanów, ale i dla pana. Gdy pan śpiewa to pokazuje prawdziwego siebie. To widać. – dotknęłam delikatnie liścia. – Miłość do muzyki jest przepiękna, można nawet w taki sposób wyrazić swoje uczucia do drugiej osoby, a pan... – obróciłam się milcząc widząc go blisko siebie.
-Ty… Nie mów, że dostrzegałaś to w teledyskach?
-Nie. Nie tylko w teledyskach, ale także w muzyce i w pokoju muzycznym, gdy pan śpiewał. To widać, pan uwielbia to co robi. Nie męczy się pan, nikt nie narzuca tego co jest ważne. - uśmiechnęłam się delikatnie. Oparłam się plecami o ścianę patrząc na tańczące liście. Wiedziałam, że życie jest krótkie i trzeba z niego korzystać. Nie ma co się obijać, tylko iść przed siebie. Nie wiem jakim sposobem, mogłam rozmawiać tak swobodnie z nauczycielem.
Westchnęłam.
-Naprawdę jesteś inna, bardziej zwracasz uwagę na uczucia innych i umiesz je dostrzec. Nie dziwię się, ze masz takie powodzenie w moim zespole. Chłopacy cię bardzo lubią. Tylko o tobie rozmawiają, gdy jesteśmy sami. Sam się zastanawiam dlaczego to robią, ale teraz już wiem. – nie odzywałam się do niego ani słowem. Zauważyłam Sasuke, który był wściekły jak nigdy przedtem. On jest naprawdę dziwny, ale muszę to przeboleć, w końcu go nie lubię. Nie wiem nawet czy będzie miał dziewczynę, z którą spędzi całe życie. A co mnie to… Raczej powinnam się sobą interesować. – Sakura...
-Tak?
-Powiedz mi czy nie myślałaś o zostaniu wokalistką? Masz przecież.. – spojrzałam na niego przez co odwrócił głowę w bok. On słyszał? Słyszał jak śpiewam? To nie możliwe, w końcu nikt nie wiedział, ze to właśnie ja śpiewam!  
-Pan mnie słyszał?
-Cóż, już parę razy. – drgnęłam – Nie martw się nikomu nie wygadam, ale powinnaś zastanowić się czy nie pójść do tej pobliskiej szkoły muzycznej. Jest naprawdę dobra i prestiżowa. Z twojego talentu byli by bardzo zadowoleni, bo w końcu raz na jakiś czas zdarza się geniusz w muzyce.
-Nie mam warunków, a co gorsza pieniędzy na tak dobrą szkołą. Jest prywatna, a czesne są bardzo wysokie. Teraz mieszkam u pani dyrektor, a muszę znaleźć pracę by chociaż opłacać rachunki. Nie chce jej się narzucać.
-Jeśli chcesz to załatwię ci stypendium na szkołę, będzie ci bardzo wygodnie. Twoje wyniki w nauce są dobre, ale musisz podciągnąć się w paru przedmiotach. Przez pracę nigdy nie miałaś czasu, a w dodatku nie było lekko prawda? Parę razy widziałam ciebie, gdy wychodziłaś z baru. Czyli pracowałaś u mojego byłego kumpla, który na pewno za dobrze nie płacił. – westchnął opierając się o ławkę. – Sądzę, że lepiej będzie…
-Dziękuję, ale zrezygnuje. Poradzę sobie, jeśli nie pójdę do szkoły muzycznej to zostaje mi jeszcze kierunek medyczny. Tym chciałam się zając, ale teraz przez muzykę, którą kocham myślę o tym. Zawsze mama chciała bym odniosła karierę, ale teraz raczej nie ma takiej nadziei. – powiedziałam cicho ostatnie zdanie odwracając głowę w bok.
-Przykro mi z powodu twojej matki. – spojrzałam na niego. – Z pewnością cieszyła by się gdyby zobaczyła ciebie na scenie odnoszącą karierę. Wszyscy, którzy uważali ciebie za nic nie wartą, będą chcieli cię potem znać. Znam też takich osób. Zastanów się nad tym, pomogę ci w razie potrzeby. – powiedział. Chciał odejść do biurka, ale uchwyciłam go za dłoń. Ciepło jego dłoni było przyjemne, moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
-Dlaczego pan to wszystko robi? Mówię, że nie potrzebuje pomocy, a pan cały czas chce… - wyciągnął do mnie drugą dłoń  i położył na włosach lekko głaszcząc. Przymknęłam powieki i otworzyłam jedno.
-Pytasz mnie dlaczego? Odpowiedź jest prosta, zależy mi... – drgnęłam, a serce przyśpieszyło szybciej – na twoim lepszym życiu. – puściłam go i odszedł do biurka. Wszyscy zastanawiają się z pewnością co my zawsze robimy  w kozie, ale ta godzina była spędzona na rozmowie. Teraz chcę zapomnieć. Zleży mu, abym poprawiła sobie życie, nie na mnie. Dlaczego miałam już taką nadzieję, że powie: „Zależy mi na Tobie”?
Moje serce bije tak szybko jakby chciało by to on był moim facetem, nie mogę własnych uczuć zrozumieć. Ale cały czas myślę o tym, aby powiedział inny zwrot, z pewnością bym uciekła, ale serce by nie potrafiło się opamiętać. Teraz, gdy będę przy tym w mojej głowie będzie tylko to zdanie, jakby on wypowiadał. Chcę kiedyś zaznać takich uczuć, by mężczyzna mógł je powiedzieć i mogłabym być Jego warta.  Każda odrobina szczęścia liczy się na tak małym świcie!



OD AUTORKI:
NIE WIEM KIEDY POJAWI SIĘ NASTĘPNY ROZDZIAŁ WIĘC PROSZĘ O CIERPLIWOŚC Z WASZEJ STRONY. 
ROZDZIAŁY TAKŻE NA : WAMPIR   I MAFIA

10 komentarzy:

  1. Rozdział wyszedł ci super:) Czekam na nexta :* PS: Reszte pięknych epitetów napiszę ci na gg :p

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś cudowna! *.* To jest chyba mój ulubiony z Twoich blogów! Mam nadzieję, że jednak, nie będzie trzeba dużo cierpliwości o którą prosiłaś...
    Hmmm, Sasuke zakochany, coraz ciekawiej.
    Pozdrawiam i weny życzę! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest piękny :) Dawno nie czytałam tak ciekawego i poruszającego rozdziału. Mam nadzieję, że kolejny rozdział szybko się pojawi. Pozdrawiam i życzę dużo weny.

    P.S.
    Czekam nie cierpliwie na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Złotko gubisz wyrazy, a co gorsza przekręcasz związki frazeologiczne. Fajnie, że ostatnio dodałaś kilka rozdziałów na innych blogach, ale sprawdzaj swoje teksty przed publikacją, bo wkrótce fani będą zbyt zmęczeni twoim stylem. Pracuj nad sobą i swoim stylem, a może coś osiągniesz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem nowa na blogu, ale twierdzę, że jest świetny. Bardzo skupiasz się na ich uczuciach co jest wielkim + jak dla mnie, tylko czasem gubię się w wątku, ale to nic. Cieszę się, że zaczęłam czytać tego bloga bo naprawdę mi się podoba. Życzę dużo weny na nowy rozdział. Pozdrawiam.
    Yuki-chan

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo! Uwielbiam te opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super notka z niecierpliwością czekam na następną. Jestem bardzo ciekawa jak to się dalej potoczy i czy wreszcie Itaś będzie z Sakurą. Mam nadzieję że szybko dodasz kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. błaaagam dodaj nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  9. Asia Best Online Casino & Sports Betting: Guide 2021 - Kadangpintar
    Asia septcasino Best Online Casino & Sports Betting: Guide 2021. Asia Best Online 메리트카지노총판 Casino & Sports Betting: Guide 2021. Asia Best kadangpintar Online Casino & Sports Betting: Guide 2021. Asia

    OdpowiedzUsuń